Alonso: Dobrze zrobiłem odchodząc
Xabi Alonso powiedział, że dobrze zrobił odchodząc z Liverpoolu w 2009 roku. 32-latek z Hiszpanii przeniósł się wówczas z Anfield do Madrytu i zasilił szeregi Realu. Wciąż pozostaje ulubieńcem Kopites, ale teraz jest czołową postacią w ekipie Królewskich.
– Myślę, że w 2009 roku podjąłem właściwą decyzję – powiedział Alonso na łamach magazynu France Football. – Po pięciu latach w Liverpoolu potrzebowałem zmiany.
– Nie można sobie wyobrazić lepszego kierunku niż Real Madryt. To największy i najbardziej wymagający klub.
– To był dobry moment na wykorzystanie szansy.
– Każdy dzień w Madrycie jest trudniejszy niż gdziekolwiek indziej. Oczekuje się zwycięstwa, zwycięstwa i jeszcze jednego zwycięstwa. Do tego dochodzi konieczność ładnej gry.
– Liverpool ma pięć Pucharów Europy, ale to nie to samo. Tam życie jest luźniejsze. Tutaj ciągle towarzyszy nam presja i nacisk.
– Chciałem się dowiedzieć, czy podołam takiemu wyzwaniu.
Alonso podpisał ostatnio kontrakt z madryckim klubem i związał się z nim do czerwca 2016 roku. Nie wykluczył późniejszego przejścia do USA, albo Realu Sociedad, swojego pierwszego zespołu.
– Przeprowadzka do USA? Nie mówię „nie” – powiedział pomocnik.
– Zobaczymy jak będę się czuł po dwóch latach. Nie mogę niczego wykluczyć. Może przejdę gdzieś do Europy, do Realu Sociedad, albo zostanę na dłużej w Madrycie. Wszystko zależy od mojej kondycji fizycznej.
Komentarze (22)
Real to marzenie dla większości chłopaków z Hiszpanii tak więc nic dziwnego, że Xabi się tam świetnie czuje.
Dla mnie Xabi to chodząca klasa. Wspaniały piłkarz i bardzo inteligentny człowiek. Dla takich zawodników płaci się za bilety. Xabi Xabi Alonso!
Mało jaki Hiszpan odmówi Realowi, większość o tym marzy.
Byliśmy mocnym klubem ale nie tak mocnym jak obecny Real, poza tym jak mówiłem - dla większości chłopaków w Hiszpanii marzeniem jest grać dla Realu lub Barcelony, co więc dziwnego w tym, że nie żałuje odejścia?
" Każdy dzień w Madrycie jest trudniejszy niż gdziekolwiek indziej. Oczekuje się zwycięstwa, zwycięstwa i jeszcze jednego zwycięstwa. Do tego dochodzi konieczność ładnej gry.
- Liverpool ma pięć Pucharów Europy, ale to nie to samo. Tam życie jest luźniejsze. Tutaj ciągle towarzyszy nam presja i nacisk."
(cyt. Alonso)
"Jeśli bardziej odpowiada mu liga, w której lanie ogórów to formalność, niż liga, w której "gryzie się trawę" w każdym spotkaniu, to już jego sprawa - kwestia ambicji, co kto lubi ;)" (cyt. RedWarrior)
Ma rację czy jej nie ma, i tak łapie gigantycznego minusa. Jesteśmy Liverpoolem, co to jest Real? Szkoda, wolałem pamiętać Alonso tak jak przed tym newsem, bo z Garcią byli zawodnikami, których najbardziej brakuje.
Mówi też, że Liverpool z 5 pucharami LM to nie to samo co Real w obecnej chwili. To, że dawno nie wygrali LM nie oznacza, że Real się stoczył, to nadal największy klub na świecie. Przecież każdy z piłkarzy marzy o grze dla Realu czy Barcy, także nie rozumiem pisania żali nt. Xabiego :)
Xabi to turbo kozak i jest niesamowitym człowiekiem który nie raz po odejściu był wyłapywany na trybunach Anfield.
Mi sympatii,ani szacunku do niego nie ubyło,po tej wypowiedzi.
PS Kto zgadnie jaki Hiszpan,nie może z czystym sumieniem powiedzieć,że odejścia z LFC nie żałuje? ;p