Sturridge: Luis to doskonały partner
Napastnik Liverpoolu – Daniel Sturridge przyznaje, że rozkoszuje się możliwością gry w jednym z najbardziej bramkostrzelnych duetów w Premier League. Anglik wraz z Luisem Suárezem zdobyli w bieżącym sezonie już 41 bramek i wiele wskazuje na to, że w nadchodzącym spotkaniu z Manchesterem United liczba ta może wzrosnąć.
Relacje między zawodnikami stoją na bardzo dobrym poziomie i choć czasem dochodzi do pewnych zgrzytów czy niedomówień, to jednak szybko idą one w zapomnienie, a fani the Reds mogą tylko cieszyć się ze wzorowej współpracy obu snajperów.
– Luis pracuje niestrudzenie przez cały mecz. Myślę, że bardzo dobrze się uzupełniamy. Obaj mamy wolę walki i chcemy wygrywać, a co najważniejsze zarówno on jak i ja zdobywamy bramki i stwarzamy sobie nawzajem sytuacje podbramkowe – przyznał Sturridge.
– W każdym spotkaniu pomagamy sobie, patrzymy na siebie i konstruujemy akcje zespołowo. Możliwość gry u boku Suáreza to czysta przyjemność. To niezwykle wymagający typ zawodnika; podobnie jak ja. To ważne, że wszyscy oczekują od siebie gry na najwyższym poziomie. Oczekujemy sukcesu i robimy wszystko, aby uzyskiwać jak najlepsze rezultaty.
– Nie wydaje mi się, żebyśmy zdawali sobie sprawę z tego, czego dokonaliśmy jako zespół. Po prostu wychodzimy na murawę z uśmiechami na twarzy i gramy najlepiej, jak tylko potrafimy. To jest najważniejsze; tak myślę.
Sturridge i Suárez stoczą bratobójczy pojedynek podczas czerwcowego mundialu w Brazylii. Los sprawił, że reprezentacje Anglii i Urugwaju spotkają się już podczas rozgrywek grupowych.
– To będzie wielka rzecz: móc zagrać przeciwko Luisowi, bo to piłkarz światowej klasy i mój przyjaciel. Jeden z nas być może będzie nieszczęśliwy, ponieważ rywalizacja jest ogromna; oprócz nas i Urugwaju są jeszcze silne Włochy.
– Wiążę spore nadzieję, co do bieżącego sezonu zarówno pod względem zespołowym jak i indywidualnym. Mam zamiar ukraść Luisowi wszystkie jego ewentualne tytuły!
Daniel znalazł się w gronie wyróżnionych graczy po towarzyskim spotkaniu z Danią. Dobry występ zanotował również Steven Gerrard, który cieszy się sporym szacunkiem i poważaniem u Sturridge’a; nazwał go Jamesem Bondem angielskiego futbolu.
– On nie lubi jak go tak nazywam, ale ja go określam tym mianem, bo on może zrobić dosłownie wszystko na boisku. Trzeba z nim trenować każdego dnia, aby przekonać się co do jego możliwości, które są nieograniczone.
– Dorastałem wraz z Jordanem Hendersonem w różnych kategoriach wiekowych, Raheem Sterling jest jak młodszy brat i jestem cały czas bardzo blisko niego, Glen Johnson jest zawodnikiem najwyższej klasy, a potem jest James Bond!
– Jeżeli jest zawodnik, który zasługuje na tryumf w Premier League i Mistrzostwach Świata to jest nim zdecydowanie Steven Gerrard.
Sturridge liczy na owocną współpracę z Waynem Rooneyem na szczeblu reprezentacyjnym; przekładając klubowe schematy na grę w reprezentacji.
– Wayne to bardzo miły facet i należy do grona zawodników, którzy mi bardzo pomagają; jak chociażby przy moim pierwszym trafieniu na Wembley, czy też odstępując mi karnego w meczu z Czarnogórą. Był mi niezwykle pomocny na boisku, ale też w kwestiach doradztwa.
– Na zgrupowaniach ciężko trenujemy razem – dobrze rozumiemy się i wiele przeszliśmy. Kiedy jesteśmy na boisku, to staramy się jak najlepiej wykonywać swoją pracę, aby godnie reprezentować nasz kraj. Obaj chcemy zwycięstwa w zbliżającym się Mundialu.
– Chciałbym, żeby nasza współpraca z Rooneyem układała się jak ta z Suárezem i do tego będę dążył – podsumował 24-letni zawodnik.
Komentarze (0)