Nicol: Liverpool wreszcie faworytem
Były stoper Liverpoolu, w latach 1981 – 94 - Steve Nicol, wie, że na stadionie Manchesteru United w niedzielne popołudnie kibice Czerwonych Diabłów będą chcieli zdominować fanów The Reds.
Steve Nicol twierdzi, że Liverpool w meczu z United będzie po raz pierwszy od dłuższego czasu faworytem spotkania na obcym terenie. Zwraca również uwagę na wkład menadżera Liverpoolu Brendana Rodgersa, który według niego powinien otrzymać więcej pochwał za pracę jaką wykonał w Liverpoolu.
- Stawiam na zwycięstwo, ale wygrana pokroju 4:0 może być trudna. Po raz pierwszy od dawna Liverpool jedzie na Old Trafford w roli murowanego faworyta – mówi Nicol.
- To niesamowite jak ten sezon się dla nas układa. Każdy uderza w Moyesa, ale moim zdaniem powinniśmy bardziej niż atakować trenera United, chwalić Brendana Rodgersa. Po cichu zmienił obliczę drużyny. W tym momencie Liverpool może się pochwalić najlepszym atakiem w lidze, a z drugiej strony mówiąc o zestawieniu linii obrony, co tydzień zastanawiamy się jak będzie wyglądała w poszczególnych meczach.
- To świetna szansa dla drużyny, tym bardziej jak Liverpool pojedzie na stadion United i będzie przeważać.
Szkot ponadto wierzy, że Liverpool zagwarantuje sobie trzecie miejsce w tabeli na koniec sezonu. Uważa, że Arsenal odpadł z walki o mistrzostwo, ale Manchester City ma za dużo klasowych zawodników, aby łatwo zrezygnowali z walki.
- Arsenal skończy sezon na czwartej pozycji. Liverpool jest kandydatem do zajęcia trzeciego miejsca, gdy tylko City będą drudzy. Mamy dużo jakości w zespole. Obywatele [Manchester City przyp. red.] mają za mocny skład, aby łatwo dać za wygraną.
Nicol, który przez 10 sezonów był trenerem New England Revolution – zespołu ligi MLS – skrytykował obecny skład Manchesteru United. Mówi, że kibice Czerwonych Diabłów nie powinni spodziewać się poprawy ich sytuacji i awansu w tabeli.
- Ciężko powiedzieć, czy w zespole coś wreszcie zaskoczy, bo ich skład nie jest wystarczająco dobry. Nie mam wątpliwości, że kibice United będą zainteresowani tylko zwycięstwem ich ulubieńców w potyczce z Liverpoolem, jednak moim zdaniem nie doczekają tego – zakończył Nicol.
Komentarze (0)