Gerrard: Dzięki nim mogę grać
Steven Gerrard nie szczędził pochwał młodym gwiazdom Liverpoolu, które bardzo pomogły drużynie pokonać Manchester United w niedzielę 3:0. Kapitan zdradził też, że chce poprowadzić klub do sukcesu w tej kampanii.
Kapitan wykonał swoje zadanie i nie dawał za wygraną na Old Trafford. Zaliczył świetny występ, a po meczu chciał ściągnąć uwagę z siebie samego.
33-latek był najlepszym zawodnikiem na boisku. Był wszędzie. Przerywał akcje rywali, zażegnywał niebezpieczeństwo i uspakajał grę.
Wykorzystał dwa rzuty karne przez co United znaleźli się w trudnej sytuacji. Gerrard później rządził i dzielił. Posyłał znakomite podania. Zarówno długie jak i krótkie.
U jego boku świetnie spisywali się Jordan Henderson, Joe Allen i Raheem Sterling. Dzięki nim przeciwnicy nie mieli wielkiego pola do popisu. Na tym skupił się kapitan w pomeczowym wywiadzie.
– To oni za mnie biegali – powiedział Anglik. – Oby trwało to jak najdłużej.
– Myślę, że kluczem w klubie jest posiadanie graczy najwyższej klasy, którzy mają doświadczenie i wiedzą jak pomagać młodym zawodnikom.
– Forma Sterlinga, Allena, Hendersona, Flanagana i reszty to coś wspaniałego. Najlepsze, że to nie koniec. Wielu innych młodzików czeka na szansę. Mieszanka młodości i doświadczenia jest u nas fantastyczna.
– Czuję się teraz najstarszy w tej grupie. Dzięki nim i ich ciężkiej pracy mogę grać. Niczego nie chciałbym bardziej, niż poprowadzenia ich do sukcesu w tym sezonie.
Gerrard dwa razy pokonał Davida De Geę z 11 metrów. Nie zdobył jednak hat-tricka z rzutów karnych, ponieważ za trzecią próbą trafił w słupek.
Paniki w szeregach the Reds nie można było się jednak doszukać. Luis Suárez wykorzystał niefrasobliwość obrony Manchesteru i spokojnie pokonał hiszpańskiego bramkarza czym ustalił wynik spotkania na 3:0.
Bramki Gerrarda z tego meczu sprawiły, że stał się piłkarzem, który strzelił United najwięcej goli na Old Trafford w historii Premier League. Zrównał się również w liczbie występów w czerwonej koszulce z legendą the Reds, Ianem Rushem (660).
– Jestem dumny z każdego osiągnięcia, które udało mi się zebrać, ale będę zadowolony, jeśli zespół osiągnie coś na koniec kampanii – nalega kapitan.
– Musimy twardo stąpać po ziemi. Jeśli będziemy grali tak jak wczoraj, to będziemy w wyścigu o tytuł do końca.
– Wiele pytań padło przed tym meczem. Czy zespół jest wystarczająco dobry, żeby grać o tytuł? Czy będą w stanie pokonać dobrą drużynę na wyjeździe?
– Ten test zdaliśmy śpiewająco. Zdominowaliśmy grę od pierwszej minuty. Jedyne co rozczarowuje to to, że nie strzeliliśmy większej liczby goli. Mogliśmy wbić pięć, albo nawet sześć.
Komentarze (8)
Jak sam kapitan przyznaje spora w tym zasługa Joe i Jordana, no i widać, że Steven uwierzył, że może wygrać upragnione mistrzostwo.
Jak psu kiełbasa?
Chyba jak psu buda bo jak wiemy nie dla psa ... :D