OGS: Trzecia bramka decydująca
Ole Gunnar Solskjær pochwalił swój zespół za występ w pierwszej połowie przegranego przez Cardiff spotkania z Liverpoolem i uważa kontrowersyjny trzeci gol za punkt zwrotny tego meczu.
City dwa razy obejmowało prowadzenie, najpierw Jordon Mutch otworzył wynik spotkania po dziewięciu minutach, a następnie Fraizer Campell przywrócił prowadzenie po tym, jak wcześniej wyrównał Luis Suárez.
– Jesteśmy zawiedzieni, że odchodzimy z pustymi rękami. Byliśmy fantastyczni w pierwszej połowie. Robiliśmy z nimi, co chcieliśmy; testowaliśmy ich obronę, gdyż grając przeciwko tak ofensywnemu zespołowi, trzeba sprawdzać ich tylnią linię i tak właśnie było. Znaleźliśmy sobie trochę miejsce i zdobyliśmy fantastyczne bramki. Liverpool nie miał tylu okazji w pierwszej połowie.
– Po raz kolejny zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Czujemy, że zostaliśmy niesprawiedliwie potraktowani przy trzeciej bramce, gdyż dwóch naszych zawodników było poza boiskiem.
– Teraz czeka nas ważny mecz z West Bromwich Albion. Drużyny znajdujące się obok nas w tabeli również przegrały. Będziemy walczyć dalej.
Mimo tego, że fanom Cardiff City będzie ciężko patrzeć na wynik wczorajszego spotkania, to pozytywną rzeczą jest to, że walijski zespół znajduje się zaledwie trzy punkty za drużynami spoza najgorszej trójki.
– Siedziałem i analizowałem mecze z Kogutami i Evertonem i tak, tamte występy były dobre, ale dzisiaj graliśmy przeciwko najlepszym strzelcom w Europie, gdzie z kolei zespoły znajdujące się obok w nas tabeli mieli prostsze mecze, jednak mimo wszystko nasza sytuacja nie jest gorsza niż przed rozpoczęciem kolejki. Myślę, że to największy pozytyw dzisiejszego dnia.
Komentarze (19)
http://www.youtube.com/watch?v=lIIljfNW8HI
what about Liverpool's Premier League title chances?
Ole Gunnar: couldn't care less...
zwykły buc i tyle. Powodzenia w Championship Ole.
To słabe tłumaczenie dla straty bramki. Z resztą po co tamci wychodzili po za boisko? To ich wina że są jacyś nieogarnięci xD
Chodzi o to że tymi słowami okazał jako taki brak szaczunku dla The Reds, co jest charakterystyczne dla osób z otovzenia Fergusona. Po za tym powinien umieć coś powiedzieć na temat zespołu walczącego o najwyższe w Premiership jako że jest szkoleniowcem zespołu grającego w tejże lidze. Z resztą jak nie ma zdania na ten temat, to powinien w bardziej stosowny sposób odpowiedzieć na pytanie, a nie odburkurnął coś chamskiego w stylu Fergiego.
Mogliśmy im nie zwalniać trenera mecz wcześniej. Tamten przynajmniej miał klasę (McKay chyba).
A co do pytania o szanse Liverpoolu, to nie rozumiem tego bulwersa. Chłop ma ważniejsze sprawy na głowie, niż zastanawianie się nad tym, kto zdobędzie tytuł. Jemu zależy na tym, żeby nie spaść. Dla mnie to całkiem zrozumiałe. Nie zawsze trzeba się doszukiwać trzeciego dna, bo jak to były zawodnik ManU, to na pewno nienawidzi Liverpoolu...
To że byli opatrywani poza boiskiem nie oznacza że gra ma być wstrzymana z tego powodu
hipotetyczna sytuacja
"jak oceniasz szansę Cardiff na utrzymanie?"
BR: "mam to w dupie"
myslisz ze ktokolwiek napisałby że Brendan ma ważniejsze sprawy niż to czy Cardiff się utrzyma? Nie. Wszędzie by mówiono jaki z Brendana buc. Ale na szczęście to walijski klub ma buca, który już nie długo pozna smak Championship.
@Tommyy - Po zwycięstwie można sobie snuć plany na różne tematy. Jak się przegrywa mecz u siebie i jest się w strefie spadkowej, to już inna historia
@RedWarrior - Gdyby pytali go Manchester, to oczywiste, że odpowiedziałby inaczej. Ale gdyby o Chelsea, City, czy inny klub, to podejrzewam, że podobnie. Nie twierdzę, że to było bardzo uprzejme z jego strony. Po prostu nie doszukuję się podskórnej niechęci właśnie wobec LFC.