Neville: W Liverpoolu mocno wierzą
Gary Neville nie powiedział, kogo chce widzieć jako zwycięzcę Premier League w tym sezonie, ale mówi, że imponująca forma Liveerpoolu przypomina mu najlepsze szarże Manchesteru United z ostatnich lat.
– To tak, jakby wybrać, który z Twoich kolegów ma spędzić noc z Twoją żoną – odpowiedział Neville, obecnie ekspert Sky Sports, wcześniej wróg publiczny numer jeden dla fanów Liverpoolu i Manchesteru City, zapytany o to, kogo z tej dwójki wolałby widzieć jako mistrza Anglii.
Były piłkarz uważa jednak, że wola walki klubu z Anfield i fakt, że znajdują się na fali wznoszącej, czyni ich trudnymi do zatrzymania. The Reds mają dużą szansę na swój pierwszy ligowy tytuł od roku 1990.
Neville, ośmiokrotny tryumfator Premier League w barwach Manchesteru United, wyczuwa nowe pokłady wiary w składzie Brendana Rodgersa.
– Zawsze czuło się to, że walczy się o mistrzostwo – powiedział w programie Sky’s Monday Night Football. – Wtedy przychodziła wielka pewność siebie, która wydawała się mówić „jesteśmy nie do zatrzymania”.
– Gdy spojrzało się na autokar przybywający na Anfield, można było poczuć, że coś wielkiego się wydarzy. Widać to było na boisku w niedzielę.
– Coś się zmieniło w porównaniu do rozgrzewki sprzed 12 miesięcy, której osobiście nie widziałem. Wszyscy się przytulali i przybijali piątki. Widać, że wierzą w siebie.
Legenda Anfield, Jamie Carragher, kolega Neville’a z loży eksperckiej, chciałby, żeby jego dawny klub w końcu sięgnął po upragnione trofeum.
– Myślę, że Liverpool może wygrać – powiedział. – Przed weekendem mówiłem tylko, że jest szansa. Ale wyniki Chelsea i City połączone z intensywnością gry the Reds i całego meczu z Tottenhamem (kibiców, the Kop i tego wielkiego ryku) sprawiają, że można oczekiwać wielkich rzeczy.
– Ludzie bardzo mocno wierzą, że Liverpool wygra ligę – dodał Carragher.
Komentarze (8)
No pewnie że tak, nigdy jeszcze nie widziałem jego wypowiedzi bez chociaż jednej łapki.
Przecież i tak wiadomo że będzie to giggs.