Mølby: The Reds radzą sobie z presją
Były pomocnik Liverpoolu wspomina jaki wpływ w pogoni za tytułem mistrza Anglii ma presja. Mówi również o jego kandydaturach do wyróżnienia dla Piłkarza Roku w Anglii oraz dla objawienia sezonu.
Weekend minął. Czyż nie był on wspaniały? Gdyby Brendan Rodgers, przed rozpoczęciem kolejki mógł wybrać wyniki spotkań, myślę, że to co się zdarzyło naprawdę, byłoby bardzo blisko marzeń trenera Liverpoolu.
Teraz Liverpool zasiada na fotelu lidera, a z doświadczenia wiem, że w momencie gdy zaczynasz przewodzić nad stawką, wszystko się zmienia.
W 1986 wyścig o tytuł mistrza był równie zacięty. Wtedy Everton był na czele, a my ich goniliśmy.
Łatwo jest gonić rywali. Nie masz nic do stracenia, nie ma presji i możesz jedynie wyjść, zagrać i liczyć na korzystne rezultaty.
Jeśli to potrafisz to świetnie. Jeśli nie, przyznajesz, że tytuł nigdy nie był najważniejszy.
W sezonie 1986/87 dogoniliśmy Everton na tydzień przed końcem sezonu, jednak potem pojawiły się presja i nerwowość, a sezon skończyliśmy za The Toffies.
Opuściłem natomiast ostatnie spotkanie sezonu 1985/86 z Chelsea, a mecz był bardzo wyrównany. Nagle zorientowaliśmy się, że to my mamy wszystko do stracenia. Szczęśliwie, gol Kenny’ego [Dalglisha - przyp. red.] wyciągnął nas z tarapatów.
Obecnie jest bardzo podobnie, choć muszę przyznać, że w 1986 roku, zawodnicy mieli większą ochotę na zwycięstwo niż obecna jedenastka.
Osobiście uważam, że ten zespół może poradzić sobie z presją, związaną z liderowaniem w wyścigu.
Grają z ogromną swobodą, energią, a każdy zna swoje miejsce na boisku.
W ostatnim tygodniu przeżyliśmy nerwowe 15 minut w spotkaniu z Sunderlandem, ale nie uważam, żeby to było problemem w ostatnich 6 spotkaniach sezonu.
West Ham w niedzielę będzie testem, prawdziwym sprawdzianem. Drużyna Sama [Allardyce’a – przyp. red] ma tożsamość, by dyktować warunki spotkania, nieważne z kim grają. Jeśli Liverpool zagra najlepiej jak potrafi, do czego zwykł przyzwyczajać kibiców, zmiecie West Ham, tak jak wiele innych drużyn w tym sezonie.
Uwierzcie, jeśli Liverpool nie wygra w tym sezonie ligi, nie będzie to spowodowane brakiem umiejętności radzenia sobie z presją.
O Sterlingu
Sezon na nagrody nadchodzi, a Luis Suárez najprawdopodobniej otrzyma nagrodę dla Najlepszego Piłkarza Roku w Anglii (PFA).
Urugwajczyk byłby pierwszym zawodnikiem Liverpoolu od 2006 roku, który zdobędzie tę nagrodę. Wtedy to nagrodę odebrał Steven Gerrard.
Ostatecznie, czy jest piłkarz który zasłużył bardziej na tytuł Młodego Zawodnika Roku niż Raheem Sterling?
Sterling jest sensacją od okresu przedświątecznego.
Wrócił na spotkanie przeciwko Spurs i nie oddał miejsca w składzie do ostatniej niedzieli na Anfield. Zachwyty nad Lukiem Shaw i być może Rossem Barkley’em mają podstawy, ale 19-letni Sterling, który ma ogromny wpływ na drużynę przewodzącą w ligowej tabeli coraz śmielej radzi sobie również w kadrze narodowej.
Obecna gala nagród dla zawodników Premier League, powinna być zatem zdominowana przez graczy Liverpoolu.
Zawodnicy są w formie, a forma pojedynczych zawodników przekłada się na dyspozycję całego zespołu. W tym momencie nie widzę innego wyboru jak młody Pan Sterling.
Gerrard również w przeszłości został wybrany Młodym Zawodnikiem Sezonu w 2001 roku. W tym sezonie wyróżnienia, niegdyś zdobywane przez Gerrarda, mogą przypaść jego kolegom z zespołu.
Jan Mølby
Komentarze (0)