SG: Był z nami najlepszy Brazylijczyk
Steven Gerrard uznał rolę wchodzącego z ławki na drugą połowę Lucasa Leivy za kluczową w radosnym i bardzo ważnym zwycięstwie we wczorajszym spotkaniu przeciwko West Ham United.
Gerrard dał prowadzenie gościom pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za zagranie ręką Jamesa Tomkinsa.
Kilka chwil później gospodarze w kontrowersyjnych okolicznościach zdołali wyrównać wynik, a pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 1:1. Gola na kilka chwil przed końcem 45 minut zdobył Guy Demel.
Brendan Rodgers zdecydował się w przerwie na zmiany. Coutinho został zastąpiony przez swojego rodaka, Lucasa Leivę.
Brazylijczyk grał na pozycji Stevena Gerrarda. Jego mądre podanie do Flanagana pozwoliło młodemu Anglikowi wywalczyć drugi rzut karny dla the Reds. Kolejną szansę pewnie wykorzystał kapitan Liverpoolu, Steven Gerrard, dając tym samym prowadzenie 2:1.
– Lucas zasługuje na szczególne wyróżnienie – powiedział w tunelu na Upton Park kapitan the Reds.
– Ciążyła dziś na nim duża presja. Oglądał go trener Brazylii. Ciężko pracował po długiej przerwie, by się dopasować do zespołu.
– Ludzie cały rok zachwycają się podaniami Coutinho, jednak dla mnie najlepsze ze wszystkich wykonał właśnie Lucas. Dało nam ono szansę ważnego zwycięstwa.
– Lucas ma wielki kredyt zaufania. Mamy w naszym zespole wszystkiego po trochu. Odrobinę klasy, trochę niesamowitych umiejętności w postaci Suáreza, Sturridge’a czy Coutinho, ale mamy też ludzi od czarnej roboty, którzy ciężko harują i walczą do ostatniej sekundy. To właśnie pokazaliśmy dzisiaj.
Kilka chwil po pierwszej bramce Stevena wyrównanie dał Demel. Długo jednak trwała dyskusja pomiędzy liniowym a sędzią głównym tego spotkania co do słuszności zdobytej bramki.
Piłkarze Liverpoolu protestowali słusznie uważając, że przy próbie interwencji Simon Mignolet był faulowany przez byłego zawodnika Czerwonych – Andy’ego Carrolla. Sędzia jednak nie zmienił swojej decyzji i gol został uznany.
Gerrard twierdzi, że pomimo rozczarowania wśród the Reds tą decyzją piłkarze Liverpoolu przystąpili do drugiej odsłony pełni nadziei w siebie i to kolejna oznaka progresu u podopiecznych Brendana Rodgersa.
– Trener był fantastyczny. Kazał nam o tym zapomnieć twierdząc, że nic nie zmienimy. Poprosił nas również, byśmy dali 10% więcej z siebie.
Oprócz trzech punktów dla the Reds Steven osiągnął jeszcze jeden mały sukces – pokonał w klasyfikacji strzeleckiej Kenny’ego Dalglisha, który oglądał to spotkanie z trybun.
Obecnie Gerrard zdobył dla the Reds 173 gole, z czego 13 trafień odnotował w tym sezonie. Warte uwagi jest, że większość z nich zdobył jako defensywny pomocnik.
– Drugi karny był bardzo nerwowy i podobny do tego przeciwko Fulham. Wdzięczny jestem, że udało mi się trafić. Najważniejsze są jednak punkty i to, że chłopcy dali z siebie wszystko, co zaowocowało wygraną.
– To było bardzo ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy czego oczekiwać. To był test dla naszego charakteru i uważam, że udało nam się go zaliczyć. Zdobyliśmy więcej, niż się spodziewaliśmy.
– Musieliśmy udowodnić, że jesteśmy w stanie walczyć o tytuł i uważam, że udało nam się to.
Komentarze (4)
Pozdro