BR: Chcemy znów zagrać na Anfield!
Brendan Rodgers wyjawił dlaczego zawodnicy Liverpoolu nie mogą się już doczekać następnego spotkania na Anfield w najbliższą niedzielę, gdzie w ramach Barclays Premier League rywalem the Reds będzie Manchester City.
W dwóch ostatnich meczach granych na macierzystym obiekcie, Liverpool otrzymał niesamowite wsparcie od swoich fanów. Wysoki poziom decybeli unoszący się po stadionie stworzył atmosferę, w której the Reds dosłownie rozmontowali swoich przeciwników.
Przed spotkaniem z Sunderlanem w poprzednim miesiącu fani przeszli ulicami miasta, aby powitać na stadionie swoich bohaterów. W meczu z Tottenhamem krzyki płynące z the Kop natchnęły Liverpool do efektownego zwycięstwa nad Tottenhamem Hotspur.
Przywrócona przewaga dwóch punktów oraz fotel lidera po ostatnim tryumfie 2:1 nad West Hamem sprawiła, że Rodgers i jego skład już ostrzą sobie zęby na następnego przeciwnika na ich drodze.
– To będzie coś wspaniałego. Fani już nie mogą się doczekać tego spotkania.
– Moją jedyną myślą jest następna sesja treningowa. Muszę przygotować teraz zespół tak, abyśmy mieli udany weekend. Naprawdę nie doczekać się powrotu na Anfield.
– Atmosfera będzie wspaniała. Musimy po prostu wyjść na boisko i zagrać swoje, trzymać się taktyki i spokojnie realizować swoje założenia. Jeśli to nam się uda, to mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty.
Kapitan Liverpoolu Steven Gerrard jak zwykle był główną postacią w ich ostatnim meczu. Pewnie strzelając dwa gole z rzutów karnych zapewnił dziewiąte zwycięstwo z rzędu odniesione tym razem na Upton Park przeciwko drużynie West Hamu.
Waleczna natura i determinacja zespołu Sama Allardyce’a stawiała opór drużynie Liverpoolu przez pełne 90 minut. Rodgers z zadowoleniem przyznaje, że jego zespół zdał egzamin.
– Utrzymaliśmy nerwy na wodzy. W pierwszej połowie pracowaliśmy bardzo ciężko. Wyglądało na to, że próbowaliśmy kreować akcje, ale nie stanowiliśmy zbyt dużego zagrożenia – dodał.
– W drugiej połowie już się to zmieniło. Przeszliśmy do diamentu i zdominowaliśmy środek pola. Wyglądało to naprawdę dobrze.
– To było dla nas wspaniałe zwycięstwo. Jeszcze raz musieliśmy pokazać charakter i silny charakter przeciwko West Hamowi, ponieważ postawili bardzo trudne warunki. Dwóch środkowych obrońców zagrało niesamowicie, ostatecznie strzeliliśmy też dwie bramki. Jedenastki Stevena były naprawdę cool.
Komentarze (1)
Wydaje mi sie, że jak najbardziej tak ... Ale wszystko to moze okazać sie za mało jeśli sędziowie znów nas załatwią.