Roy: Brendan musi wygrać nagrodę
Cokolwiek by się nie stało na Anfield w niedzielę, Roy Evans wierzy, że to Brendan Rodgers najbardziej zasługuje na zdobycie tytułu mistrzowskiego w maju.
Były menedżer the Reds przyznał, że miał wątpliwości w momencie, gdy zatrudniano północnoirlandzkiego menedżera, jednak teraz z przyjemnością obserwuje, jak młody trener zamienił Liverpool w klub walczący o mistrzostwo.
– Brendan musi wygrać nagrodę dla trenera roku. Zasługuje na to niezależnie od tego, czy wygra tytuł, czy nie. Nikt nie oczekiwał, że Liverpool będzie w takiej sytuacji.
– Podciągnął klub do czołówki: z siódmego miejsca w zeszłym sezonie na pierwsze, a zostało tylko pięć meczów do końca.
– Kiedy został zatrudniony, nie byłem do końca przekonany. Nie zawsze świetni mówcy są dobrymi wykonawcami.
– Udowodnił, że sprawdza się w obu tych aspektach. Poczuł się tutaj jak ryba w wodzie i poprawił grę drużyny.
– Często nie mogłem usiedzieć w miejscu podczas oglądania Liverpoolu w tym sezonie, co dawno mi się nie zdarzało.
– Zawodnicy cieszą się grą i przyjemnie się na to patrzy. Zasługują na mistrzostwo. Tabela nie kłamie.
Roy Evans, który służył Liverpoolowi przez 33 lata jako piłkarz i trener był w sytuacji Rodgersa.
W sezonie 1996/1997 the Reds walczyli o tytuł mając takich zawodników jak Robbie Fowler, Stan Colymore czy Steve McManaman.
Siedemnaście lat temu zespół Evansa mógł przeskoczyć United i zająć pierwsze miejsce w tabeli sześć meczów przed końcem sezonu.
The Reds niespodziewanie przegrali jednak 1:2 z niżej notowanym Coventry City i marzenia o mistrzostwie legły w gruzach. Liverpool zakończył sezon na czwartym miejscu.
Evans jest przekonany, że Czerwoni mogą osiągnąć sukces.
– Myślę, iż teraz zawodnicy są w lepszej pozycji, niż my byliśmy. Mierzyliśmy się z niżej notowanymi drużynami, jak na przykład z Coventry City. Ludzie mówili o presji, jednakże nie jestem pewien czy to o to chodziło.
– Czasami indywidualne błędy mogą kosztować wysiłek całej drużyny. Kilka pomyłek zdecydowało i wypadliśmy z walki o tytuł.
– W tej fazie sezonu musisz regularnie zdobywać punkty. To kwestia pewności siebie, gry zespołowej i wiary.
– Tak długo jak grasz z odpowiednią mentalnością i żądzą zwycięstwa, masz dużą szansę na zwycięstwo.
– Cieszy mnie to, że Brendan utrzymuje spokój. Było już kilka takich momentów, w których mieliśmy szanse na zwycięstwo i kończyło się na niczym.
– Trudno jest porównywać drużyny z innych okresów. Myślę, że zarówno moi zawodnicy, podobnie jak obecny zespół grali futbol cieszący oko.
– Może nie wygrywaliśmy tyle razy, ile powinniśmy, ale nasza sytuacja była inna.
– Mówię to bardziej jako kibic niż jako ex-menedżer: mam nadzieję, że to nasz czas. Jestem podekscytowany, gdyż jeszcze nie zdobyliśmy tytułu w erze Premier League. Niesamowite, że po tylu latach oczekiwania możemy to osiągnąć.
Wszystko jest teraz w rękach zespołu. Drużyna Rodgersa przygotowuje się do niedzielnego meczu z Manchesterem City na Anfield.
Wielkobudżetowe City ma czteropunktową stratę do Liverpoolu, ale dwa mecze zaległe. The Citizens chlubią się dużą liczbą gwiazd w swoim zespole. Evans mówi jednak, że the Reds nie mają czego się bać.
– City są do pokonania. Liverpool musi tylko zachować spokój. The Reds są liderem z jednego powodu – wygrali dziewięć meczów z rzędu.
– W drużynie Brendana jest należyta pewność siebie. Każdy ze sobą współpracuje i wszystko jest pod kontrolą.
– City będzie chciało grać w piłkę, więc Liverpool na pewno znajdzie swoje okazje. Nie chciałbym grać przeciwko Sterlingowi, Suarezowi i Sturridge’owi.
– Kibice zawsze odgrywali dużą rolę w wielkich wydarzeniach na Anfield i tak samo będzie w niedzielę. Myślę, że fani są bardzo podekscytowani nadchodzącym starciem.
– Celem przed sezonem było zapewnienie sobie gry w Champions League w przyszłej kampanii. Teraz myślimy o złowieniu grubszej ryby.
– Jasne, Manchester City czy Chelsea mają szersze składy, ale to Liverpool gra świetną piłkę. Jeśli pokonamy u siebie te dwa zespoły, w pełni zasłużymy sobie na tytuł.
Evans wróci na Anfield przy okazji poniedziałkowego meczu, 21 kwietnia w ramach obchodów 25. rocznicy Hillsborough.
65-latek będzie asystentem Dalglisha w spotkaniu Legend Brytyjskich i Irlandzkich z Legendami Reszty Świata.
– To świetny pomysł na uczczenie pamięci ofiar w 25. rocznicę Hillsborough.
– Bardzo ważne jest, aby – szczególnie w kontekście trwającego śledztwa – pokazywać wsparcie rodzinom.
– Zawodnicy nie muszą być tacy sprawni, jak byli, ale wciąż mają świetne umiejętności. Jestem pewien, że dostarczą fanom rozrywki i będzie to przyjemny dzień dla wszystkich.
Komentarze (0)