Sturridge: Jestem tutaj szczęśliwy
Napastnik Liverpoolu, Daniel Sturridge twierdzi, że nie stałby się jednym z najlepszych zawodników w klubie oraz kraju, gdyby zdecydował się pozostać graczem Manchesteru City.
Reprezentant Anglii jest wychowankiem Akademii z Etihad Stadium, ale opuścił ten klub po wygaśnięciu kontraktu w 2009 roku.
Od tamtej pory, 24-latek grał w barwach Chelsea, przebywał na wypożyczeniu w Bolton Wanderers, aż w końcu za spore pieniądze przeniósł się w styczniu 2013 do Liverpoolu.
Na Anfield jego kariera mogła się rozpocząć na dobre – w końcu odnalazł samego siebie, grał na swojej ulubionej pozycji środkowego napastnika. Sturridge nie żałuje żadnej decyzji, która pozwoliła mu dojść do tego miejsca w swoim życiu.
– Nie osiągnąłbym tak wiele, gdybym zdecydował się pozostać w Manchesterze – powiedział Sturridge przed zbliżającym się niedzielnym meczem z City.
– To była trudna sytuacja w Manchesterze dla mnie, młodego, 18-letniego zawodnika.
– Jednak jeśli spojrzymy obiektywnie, to z wychowanków tylko Micah Richards gra w pierwszym zespole. Dlatego też czuję, że podjąłem właściwą decyzję.
Sturridge błyszczy w tym sezonie będąc partnerem Luisa Suáreza w ataku. Obaj pomogli Liverpoolowi wspiąć się na szczyt tabeli Premier League osiągając dwupunktową przewagę nad Chelsea.
Przyznaje, że podczas pobytu na Stamford Bridge były dni, kiedy zastanawiał się czy jeszcze kiedykolwiek dostanie szansę, aby udowodnić w Premier League swój talent.
– Po pierwsze, mogłem tam się wiele nauczyć od Didiera [Drogby]. Moją szansą była rola jego zmiennika, ale nigdy nie wierzyłem, że będę grał jako środkowy napastnik – dodał jeden z głównych kandydatów do wyjazdu na tegoroczne Mistrzostwa Świata.
– Zawsze mi powtarzano: „Nie jesteś napastnikiem, jesteś skrzydłowym”. W takiej roli widzieli mnie w klubie, co mnie bardzo raniło, ponieważ grałem na szpicy przez całe swoje życie.
– Boisko zawsze było miejscem gdzie mogłem wyrazić siebie, gdzie czułem się szczęśliwy, a w Chelsea zostałem tego pozbawiony. Były dni kiedy siedziałem w domu będąc bardzo zły i rozgniewany na cały futbol.
– W każdej pracy chcesz, abyś mógł robić to co kochasz. Najciężej jest zaakceptować fakt, że to właśnie coś ucieka od ciebie.
– Byłem przerażony, nie byłem pewny swojej przyszłości. Jestem wdzięczny Bogu za moją rodzinę, która mnie bardzo wspierała.
– W końcu jednak byłem szczęśliwy, będąc wypożyczonym do Boltonu, aby udowodnić samemu sobie, że „ciągle potrafię grać”.
– To jest bardzo trudne w sytuacji kiedy nie grasz przez dłuższy czas.
– Młodzi zawodnicy są rozczarowani, gdy są w wielkich klubach a mimo to nie udaje im się regularnie grać. Odkąd przyszedłem do Liverpoolu, miałem naprawdę zakręcone 15 miesięcy.
Komentarze (3)