Suárez: Zachowajcie spokój
Luis Suárez wezwał fanów Liverpoolu do zachowania spokoju w decydującym momencie tegorocznych rozgrywek. Sam przyznaje, że zespół skupia się obecnie tylko na meczu z Norwich.
The Reds są o cztery zwycięstwa od upragnionego 19. tytułu mistrza Anglii po 24-letniej przerwie. Mimo to Urugwajczyk zaznacza, że obecnie zespół skupia się tylko na najbliższym rywalu, Norwich.
– To normalne, że fani są podekscytowani i dyskutują o naszych szansach – przyznaje Suárez.
– Kiedy wychodzę na zakupy, pojawiam się gdzieś z rodziną, kibice zaczepiają mnie. Mówię im by zachowali spokój i nie martwili się. Obiecuję, że damy z siebie wszystko, co możemy.
– Dla zawodników chyba lepiej nie angażować się zbytnio w tego typu rozmowy.
– Osobiście uważam, że lepiej, jeśli nie oglądam telewizji, nie czytam gazet i nie przeglądam Internetu. Doskonale wiem jaka jest sytuacja.
– Zdobycie tytułu byłoby niesamowite, ale to nie pora by o tym myśleć.
– Nie ma sensu przyglądanie się innym meczom lub zbytnie wybieganie w przyszłość choćby o tydzień czy dwa. Liczy się tylko następny mecz.
Liverpool notuje fantastyczną serię 10 wygranych z rzędu. W najbliższą niedzielę postara się poprawić ten wynik.
Suárez uważa, że duża w tym rola Brendana Rodgersa, który poskładał zespół w jedną całość.
– Dobrze widzieć menedżera zrelaksowanego – mówi Urugwajczyk.
– Brendan dał nam pewność siebie. Jest dobry w tym co robi.
– On wierzy w cały nasz zespół i kiedy wiemy, że boss w nas wierzy, łatwiej nam podczas meczu pokazać to, co w naszej grze najlepsze.
The Reds w tym sezonie zdobyli już 93 ligowe bramki a Luis miał w tym spory udział. Dość powiedzieć, że jest już o jeden mały krok od zdobycia 30 gola. Byłby pierwszym zawodnikiem Liverpoolu z takim dorobkiem od sezonu 1986/1987, kiedy to wynik ten osiągnął Ian Rush.
– W drugiej połowie zeszłego sezonu zaczęliśmy grać dobrze i kontynuujemy to w tym roku.
– Mamy wielu kreatywnych zawodników w składzie, którzy zagrywają świetne piłki co pomaga nam zdobywać gole. Menedżer dobrał takich piłkarzy, którzy świetnie się wzajemnie uzupełniają.
– Początkowo naszym celem było miejsce w czwórce. Jeśli mam być szczery, jestem pozytywnie zaskoczony naszym obecnym miejscem w tabeli.
– Ludzie spodziewali się w tym miejscu Manchesteru City albo Chelsea, ponieważ te kluby wydają sporo pieniędzy na transfery, by wygrać ligę lub Ligę Mistrzów. W porównaniu z nimi nie wydajemy wiele. Po prostu cieszymy się piłką.
Suárez przyznał, że w chwili, gdy rozstrzygają się losy mistrzostwa Anglii, bardzo pomaga mu rodzina.
– Od razu, gdy wejdę do domu, żona i dzieci po moim wyrazie twarzy rozpoznają, czy wygraliśmy, czy przegraliśmy.
– Zdejmują ze mnie stres nawarstwiający się po porażce lub złym występie. W domu nie jestem piłkarzem, jestem częścią rodziny. To dobrze na mnie działa.
Najbliższy ligowy pojedynek Liverpool rozegra z Norwich, którego Suárez jest postrachem. Urugwajczyk w ostatnich czterech starciach z tym zespołem zdobył aż 11 bramek. Piłki z tych spotkań zajmują honorowe miejsce w domu Luisa.
– Trzymam je wszystkie w domu.
– Za 10 – 15 lat pewnie nie będę pamiętał swojego każdego meczu dlatego dobrze mieć piłkę, koszulkę czy parę butów , które przywołają dobre wspomnienia – zakończył Suárez.
Komentarze (8)
No tak bo na pewno meczu nie oglądają i nie mają pojęcia o wyniku jak wraca... :D
Norwich to drużyna bez charakteru i bez umiejętności. Nie sprawią nam kłopotów.