Simon: Trener ma różne opcje
Jordan Henderson będzie pauzował w trzech kolejnych meczach z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał w meczu z Manchesterem City, a występ Daniela Sturridge’a z Norwich stoi pod znakiem zapytania.
Simon Mignolet uważa, że brak dwóch kluczowych zawodników nie wytrąci z równowagi drużyny Brenadna Rodgersa w walce o tytuł mistrzowski.
Hendersona zabraknie w spotkaniu z Norwich, Chelsea i Crystal Palace. Anglik w końcówce meczu z Manchesterem City (wygranym przez the Reds 3:2) otrzymał czerwoną kartkę po faulu na Samirze Nasrim.
Wszystko wskazuje również na to, że Brendan Rodgers będzie musiał poradzić sobie w następnym meczu bez Daniela Sturridge’a. Badania wykazały naciągnięte ścięgno udowe u Anglika. W oświadczeniu klubu z Anfield czytamy, że sztab medyczny dołoży maksimum starań, aby napastnik reprezentacji Anglii był gotowy na potyczkę na Carrow Road.
Sturridge przechodzi intensywne leczenia w Melwood, ale mało prawdopodobne jest ryzykowanie zdrowia Anglika w meczu z Kanarkami.
The Reds bardziej koncentrują się na tym, aby Sturridge był w pełni zdrowia i formy w pojedynku z Chelsea w następny weekend.
Oznacza to, że o dwa miejsca w składzie na mecz z Norwich będzie walczyła trójka: Allen, Lucas, Moses.
Simon Mignolet uważa, że Liverpool poradzi sobie bez Hendersona i Sturridge’a.
– Mamy wystarczająco dobry skład, aby radzić sobie w takich sytuacjach – powiedział Belg.
– Spójrzcie jak Joe [Allen przyp. red.] poradził sobie, wchodząc z ławki w meczu z Manchesterem City.
– To był trudny moment gdy na tablicy wyników widniało 2:2. Ciężko się wchodzi w takich sytuacjach, ale Joe dał radę i znacząco pomógł drużynie.
– Zrobił dobrą robotę, podobnie jak Lucas w meczu z West Hamem tydzień wcześniej.
– Victor [Moses przyp. red.] również dołożył swoją cegiełkę w meczu z City i to nie tylko w ofensywie, ale również w obronie.
– Trener ma różne opcje – dodał Mignolet.
Belgijski bramkarz przyznaje, że skalp na rywalach do tytułu z Manchesteru, napełnił wiarą drużynę Rodgersa.
Atmosfera na Anfield według Belga była kluczowa, aby sen o mistrzostwie trwał.
– Doskonale być częścią drużyny w takim meczu – powiedział Mignolet.
– Siedząc w autokarze w drodze na stadion czuliśmy ogromne wsparcie. To było niesamowite.
– Dodało to nam otuchy. Dobrze zaczęliśmy spotkanie bo fani byli tuż obok, czuliśmy ich doping przez całe spotkanie.
– Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem w pierwszej połowie i zasłużenie prowadziliśmy 2:0. City zdołali wyrównać stan gry w pierwszych dwudziestu minutach po wznowieniu i graliśmy pod presją.
– Mają mnóstwo jakości w składzie, ale przy stanie 2:2 to my pokazaliśmy charakter, do którego przyzwyczailiśmy kibiców przez cały sezon. Wyszliśmy na prowadzenie i trzy punkty zostały na Anfield.
To zwycięstwo było ogromnym krokiem w kierunku mistrzostwa Premier League, ale Mignolet ostrzega kolegów z zespołu, że w meczu z Norwich, trzeba będzie zagrać najlepiej jak to tylko możliwe, aby przedłużyć serię zwycięstw drużyny z Anfield.
Drużyna Neila Adamsa jest zdesperowana w walce o utrzymanie w lidze.
– Pokonanie rywali jak Man City było bardzo ważne, ale wciąż zostały do rozegrania cztery spotkania – dodał Mignolet.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi z rezultatu w ostatnim meczu, ale w Premier League, każdy mecz jest trudny, nie tylko te przeciwko czołowym zespołom.
Przekonał się o tym w środę Manchester City, który zremisował u siebie 2:2 z ostatnim w tabeli Sunderlandem, a także Everton, który przegrał na Goodison Park z Crystal Palace 2:3.
– Mecz z Norwich będzie bardzo podobny do wyjazdu na Upton Park i meczu z West Hamem.
– Będą walczyli o pozostanie w Premier League, a my chcemy umocnić się na pozycji lidera – zakończył Mignolet.
Komentarze (4)
Lucas i Allen dadzą sobie radę, a Aspas przynajniej powalczy i da z siebie wszystko.