Owen: On musi pojechać na mundial
Wejście na najwyższy poziom w futbolu w bardzo młodym wieku jest ogromnym wyzwaniem. Nie ma chyba piłkarza, który wiedziałby o tym więcej niż były napastnik Liverpoolu, Michael Owen.
Anglik miał zaledwie 17 lat, gdy zadebiutował w barwach the Reds w meczu przeciwko Wimbledonowi. Napastnik wszedł na boisko w drugiej połowie, a już po 16 minutach wpisał się na listę strzelców.
Obdarzony niezwykłą szybkością i umiejętnością wykańczania akcji, Owen sprostał presji i wywalczył sobie miejsce w kadrze Anglii na mistrzostwa świata w 1998 roku.
We Francji nastolatek strzelił dwie bramki, w tym pamiętną przeciwko Argentynie, gdy minął kilku obrońców i niczym wytrawny egzekutor pokonał bramkarza.
Dziś na Anfield kibiców LFC i reprezentacji Anglii zachwyca kolejny młodzieniec, o którym z tygodnia na tydzień mówi cały piłkarski świat.
Dwa gole Raheema Sterlinga przeciwko Norwich City w ostatniej kolejce Premier League sprawiły, że skrzydłowy ma już na koncie 10 bramek w sezonie.
Brendan Rodgers uważa, że 19-latek jest bezkonkurencyjny wśród rówieśników z całej Europy. Owen z kolei wierzy, że szybkość i umiejętności Sterlinga muszą być docenione przez selekcjonera Roya Hodgsona przy wysyłaniu powołań na turniej do Brazylii.
– W takiej formie on po prostu musi pojechać na mistrzostwa. Pytanie tylko, czy trener widzi w nim zawodnika pierwszej jedenastki, czy rezerwowego – powiedział emerytowany już napastnik.
– W mistrzostwach świata w każdej dyscyplinie potrzebni są szybcy zawodnicy. Jeśli jednak brakuje takich sportowców, aby myśleć o sukcesie trzeba mieć w drużynie piłkarza, który ma niezwykły talent – wybitnie podaje, ustawia się i ma to boiskowe cwaniactwo.
– Raheem ma wszystko. Pięknie się rozwinął i wyrósł na jednego z najlepszych na świecie na swojej pozycji.
– Z całą pewnością umieszczam go w mojej drużynie roku obok Edena Hazarda, Davida Silvy i innych geniuszy. Cenię go bardzo wysoko.
– Szybkość na boisku jest ważna. Szybkie nogi w połączeniu z dobrze pracującą głową dają zabójcze efekty.
Owen wypowiadał się będąc na Anfield. Anglik przyjechał do Merseyside, by uczestniczyć w meczu charytatywnym upamiętniającym tragedię na Hillsborough.
Piłkarz wystąpił w drużynie legend klubu. Mecz poświęcony tragicznie zmarłym 96 kibicom, zakończył się wynikiem 2:2.
Minęło już 10 lat od chwili, kiedy Owen przeszedł z Liverpoolu do Realu Madryt. Napastnik nadal bardzo interesuje się tym, co dzieje się w drużynie the Reds i jest bardzo zadowolony z jej występów w lidze.
– To trio z przodu – Luis, Sturridge i Sterling – siało spustoszenie przez cały sezon.
– Jordan Henderson również zaliczył świetną kampanię, Steven Gerrard jest po prostu niesamowity. Ale to ofensywne trio zdominowało sezon.
– Strzelali każdemu i co ważniejsze, przyczynili się do tego, że chce się oglądać mecze Liverpoolu. Ich filozofią nie jest wygrać 1:0, ale strzelać ile się da, szczególnie na Anfield. To miłe dla oka.
– Mam wielu znajomych, którzy mają karnety na cały sezon. Są szczęśliwi już z samego faktu, że mogą przyjechać na Anfield i zobaczyć piękną grę. To świadczy o fachu Brendana Rodgersa i umiejętnościach chłopaków.
Komentarze (3)