Joe: Wygrana z Chelsea dla kibiców
Joe Allen był uczniem w szkole, kiedy Chelsea prowadzona prze José Mourinho walczyła z Liverpoolem w dwóch półfinałach Ligi Mistrzów – w sezonach 2004/2005 i 2006/2007. The Reds wygrywali te pojedynki w głównej mierze dzięki wsparciu kibiców.
W maju 2005, w prawdopodobnie najlepszym starciu półfinałowym w historii Ligi Mistrzów, Chelsea została przygnieciona dopingiem na Anfield w drugim półfinale i dzięki temu moglibyśmy być świadkami udziału Liverpoolu w finale Champions League i niezapomnianej nocy w Stambule.
Dwa lata później wsparcie na Anfield również dało o sobie znać – The Reds potrafili zniwelować jednobramkową przewagę ze Stamford Bridge i zwyciężyć w serii rzutów karnych w ostatnim przystanku w drodze do finału Champions League w Atenach.
Mourinho ponownie wróci na stadion przy Merseyside już w niedzielę, gdzie spodziewa się przywitania przez ogromne decybele wydobywające się z gardeł kibiców na Anfield Road.
Joe Allen może być jednym z jedenastu zawodników, którzy zostaną oddelegowani na tę potyczkę w pierwszym składzie Liverpoolu. Walijczyk jest zdeterminowany, by być częścią tej historycznej chwili na Anfield.
– Nasi kibice osiągnęli nowy poziom we wspieraniu drużyny, szczególnie w drugiej połowie sezonu – powiedział Allen.
– Jako zawodnicy nie damy rady im podziękować wystarczająco. Ich wsparcie robi ogromną różnicę, w każdym spotkaniu.
– Jestem pewny, że gdy razem z zespołem Chelsea wejdziemy na murawę, doping ponownie będzie na najwyższym poziomie. Wszyscy chcemy odnieść sukces dla naszych kibiców.
Zwycięstwo z zespołem Mourinho powiększyłoby przewagę Liverpoolu nad the Blues do ośmiu punktów na dwie kolejki przed końcem sezonu.
The Reds są w trakcie niesamowitej serii jedenastu zwycięstw z rzędu w lidze i już zapewnili sobie minimum trzecie miejsce na koniec rozgrywek – miejsce premiowane bezpośrednim udziałem w następnej edycji Ligi Mistrzów. Stało się to dzięki zwycięstwu na Carrow Road z Norwich – 3:2.
– Pokazaliśmy, że jesteśmy wstanie wyłączyć presję związaną z wyścigiem o tytuł – dodał Allen.
– Po części to zasługa oczekiwań, jakie mieliśmy przed sezonem. Niewielu liczyło, że włączymy się do walki o mistrzostwo i na trzy kolejki przed końcem będziemy liderować w tabeli.
– Myślę, że najważniejsze jest to, że to sprawia nam przyjemność. Zarząd, sztab szkoleniowy, zawodnicy, kibice – wszyscy odgrywają swoje role. To będzie ekscytująca końcówka sezonu. Nadal mamy trzy mecze do rozegrania i musimy robić wszystko tak jak do tej pory – zakończył Allen.
Komentarze (5)
A w niedzielę niech Joe po prostu robi to co potrafi najlepiej, czyli niech zapewnia spokój w posiadaniu piłki w środku pola :)
z Norwich miał dwie okazje, szkoda, ze nie wpadły musi zdecydowanie popracować nad wykończeniem.