BR: Mój Liverpool tak nie zagra
Brendan Rodgers nie ukrywał po przegranym meczu z Chelsea rozczarowania taktyką obraną przez José Mourinho, która okazała się skuteczna, a the Reds odnieśli pierwszą w tym roku porażkę. Rodgers zapewnił również, że dopóki będzie menedżerem klubu z Merseyside, Liverpool nie zaprezentuje takiego stylu gry.
Przyjaźń między Rodgersem i Mourinho, który zatrudnił niegdyś obecnego menedżera Liverpoolu jako trenera młodzieży w Chelsea, została nadwyrężona po tym, jak grający zdecydowanie w obronie goście zwyciężyli wczoraj 2:0. Rezultat ten, wobec wygranej Manchesteru City z Crystal Palace, nieco skomplikował sytuację Liverpoolu w kontekście walki o pierwszy od 1990 tytuł mistrzowski. Rodgers stwierdził, że mecz ten stanowił doskonałe przetarcie przed spotkaniem z grającą świetnie w powietrzu drużyną Tony’ego Pulisa, zaznaczając również, że jego Liverpool nigdy nie przyjmie taktyki, jaką zaprezentowała Chelsea.
– José lubi tak grać i zapewne gdyby pokazał swoje CV, powiedziałby, że przynosi to efekty. To nie jest jednak mój styl. Ja lubię przejmować inicjatywę w spotkaniu i pozwolić piłkarzom wyrazić siebie na boisku. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Nasza gra jest jednak oparta na kreatywnej grze w ofensywie, a nie na powstrzymywaniu rywala – powiedział Rodgers.
Zapytany, czy Chelsea zaprezentowała najmniej przyjemny dla oka styl gry ze wszystkich drużyn, które gościły w tym sezonie na Anfield, odparł: – Na to nie odpowiem. Ten mecz przygotuje nas na starcie z Crystal Palace. Będziemy musieli poradzić sobie z długimi piłkami oraz dalekimi wyrzutami z autu i dzisiaj dobrze nam to wychodziło. Nie mogę winić piłkarzy – po prostu zabrakło przełomu w naszej grze. Tu uznanie należy się Chelsea, ponieważ zagrali bardzo głęboko. Zaparkowali dzisiaj nie jeden, a prawdopodobnie aż dwa autobusy.
Po końcowym gwizdku obaj menedżerowie nie uścisnęli ręki na pożegnanie. Mourinho najpierw w entuzjastyczny sposób, bijąc się ręką w pierś, fetował zdobytą przez Williana bramkę, by następnie zniknąć w prowadzącym do szatni tunelu.
– Zawsze się to robi w tym kraju [podaje rękę po meczu – przyp. red.], ale nie zamierzam nad tym rozmyślać – stwierdził Rodgers, którego bardziej niż ten incydent zdenerwowała reakcja Martina Atkinsona na ewidentne próby przedłużania gry przez gości.
– Byłem tym rozczarowany. W 92. minucie dostali chyba za to żółtą kartkę [Ashley Cole], ale tak naprawdę już od pierwszego gwizdka widać było, że mieli zamiar nas zdenerwować. Oba zespoły mają różny styl. My staramy się wygrywać zgodnie z duchem sportu. Każdy mecz pragniemy rozpocząć od gry piłką. Dzisiaj się nie udało. Czy to przez przedłużanie gry, czy cokolwiek innego – to już nieistotne. Przegraliśmy i skupiamy się teraz na kolejnym spotkaniu.
Andy Hunter
Komentarze (9)
@past7th
To mówisz że Rodgers nie jest menedżerem który potrafi efektywnie zmienić nastawienie swojego zespołu w ciągu sezonu? Sorry panie sezonowiec, ale choćby na początku sezonu to my inaczej graliśmy :P