Aldo: To jeszcze nie koniec
W swojej najnowszej kolumnie legenda Liverpoolu John Aldridge przewiduje, że do końca sezonu Premier League nastąpi jeszcze kilka interesujących zwrotów w wyścigu po mistrzostwo.
W poniedziałkowy poranek w końcu poznałem znaczenie terminu, który słyszałem już milion razy w różnych kontekstach. Mianowicie przyprawiający o mdłości. Miałem wrażenie, że mój żołądek został rozpruty. Byłem fizycznie chory. Jeżeli Jose Mourinho przystępował do niedzielnego meczu z chorobą to musiał ją przekazać każdemu sympatykowi Liverpoolu!
Przyznaje, że bardzo emocjonuje się piłką, ale muszę przyznać, że było to najgorsze uczucie od momentu porażki z Arsenalem w sezonie 1988/89. Mogę sobie tylko wyobrażać jak piłkarze muszą się czuć. Tamto spotkanie z Arsenalem było przerażające. Mecz z Chelsea również, ale na szczęście różni się tym, że to nie przekreśla szans na sukces.
Kiedy Michael Thomas wbił tamtego gola to był już koniec, sezon się zakończył. Bez powrotu, bez drugiej szansy, koniec gry. Niedziela była ciosem wymierzonym w ambicje Liverpoolu i może wpłynąć na morale i pewność siebie, ale mają jeszcze dwa spotkania do końca.
Można powiedzieć, że nie rozdają już kart, ale wygrywając te mecze spowodują, że nadal są w pościgu. Muszą się otrząsnąć i być w pełni gotowości bojowej na mecz z Crystal Palace w poniedziałek. Nie ma sensu zamartwiać się niczym innym. Tak jak zawsze powtarza Brendan Rodgers trzeba skupić się na kolejnym spotkaniu. Trzy punkty z Palace i trzy punkty z Newcastle. Kto wie dokąd to zaprowadzi?
Nadal są na pierwszym miejscu i muszą utrudnić sytuację Manchesterowi City jak tylko mogą. Liverpool będzie czekał na najmniejsze potknięcie Obywateli. Po ostatnich gwizdku w niedziele można było wyczuć na Anfield zniechęcenie, ale wydaje mi się, że czeka nas jeszcze wiele zwrotów akcji.
Pamiętacie jak kilka tygodni temu Sunderland był traktowany jako mięso armatnie dla City i Chelsea? Czarne Koty wywalczyły cztery punkty w tych meczach wydostając się ze strefy spadkowej. O tej porze roku w lidzę zawsze dzieją się dziwne rzeczy. Duża presja spada na piłkarzy i zespoły. Wielcy zawodnicy, którzy przez cały sezon byli w świetnej dyspozycji mogą się zaciąć. Na wierzch wychodzą urazy czy nerwy lub na odwrót, piłkarze, którzy dotychczas byli w cieniu zaczynają zadziwiać vide Connor Wickham.
Istnieje wiele różnych możliwości. Może jakaś decyzja sędziów zaważy o wszystkim. Drużyny, które już o nic nie grają mogą pozbawić się nerwów i grać bez żadnego strachu. Ekipy, które walczą o życie mogą wykrzestać z siebie coś ekstra i grać na 110%.
Według bukmacherów to Manchester City jest teraz faworytem co jest całkiem sprawiedliwe. To nie oznacza jednak, że są mocni. Jeszcze parę tygodni temu to Chelsea była głównym faworytem.
Luis zasługiwał na nagrodę
Wygrana Luisa Suareza w konkursie na Najlepszego Piłkarza Sezonu nie była żadnym zaskoczeniem. Uważam, że nawet najbardziej zawzięci krytycy Urugwajczyka nie mieli w tym roku jakichkolwiek argumentów. Również bardzo dobrze było zobaczyć Daniela Sturridge'a i Stevena Gerrarda w Jedenastce Sezonu. Jeżeli głosy byłyby oddawane po zakończeniu rozgrywek to uważam, że Raheem Sterling mógłby do nich dołączyć.
Słyszałem, że Luis dość emocjonalnie przyjął nagrodę. Mam nadzieję, że to zacementuje jego pozycję w angielskiej piłce i poprowadzi Liverpool ku chwale.
Stevie będzie cierpieć
Po niedzielnym spotkaniu łączyłem się w bólu ze Stevenem Gerrardem.
Z pewnością był w szoku po meczu i rana będzie bolała jeszcze przez parę dni. Jednakże nie powinien zbyt mocno się zadręczać. Gerrard doprowadził Liverpool do miejsca w którym się znajdują. Jest jednym z powodów dlaczego okupują pierwsze miejsce w tabeli.
Każdy może się poślizgnąć i każdy może starać się odpokutować za najbardziej nietypowe błędy.
Każdy Czerwony teraz cię wspiera Stevie - pokaż na co cię stać w meczu z Palace.
Wyjątkowo kibicujemy Niebieskim
W ten weekend kibice Liverpoolu znajdą się w nietypowym położeniu.
Przez 24 godziny jesteśmy praktycznie wszyscy za Evertonem!
Mamy nadzieję, że the Toffes wyświadczą nam przysługę, gdy ugoszczą u siebie Manchester City. Jak bardzo niespotykane bybyło, gdyby to Everton zmienił bieg po mistrzostwo na naszą korzyść?
Użyłem sformułowania, że "wyświadczą przysługę", lecz w rzeczywitości powinni skupić się tylko na sobie. W weekend osiągneli niekorzystny rezultat, ale sformułowanie, że o nic już nie grają jest absurdalne.
Jeżeli czwarte miejsce będzie poza zasięgiem to będą chcieli zakończyć sezon na piątej lokacie, ponad Manchesterem United i Tottenhamowi, którzy wydają wielkie pieniądze. City nie osiąga dobrych wyników na Goodison Park. Oby to się nie zmieniło!
Chelsea nie zaskoczyła
Czytałem wiele analiz taktyli Chelsea podczas meczu na Anfield, lecz dla mnie zagrali tak jak się spodziewałem.
To był jak powrót do lat 60 i 70, kiedy włoskie drużyny przyjeżdzały i uczyły nas brudnej gry. Ale cóż, to skutkuje i i przyniosło im wynik w niedzielę.
Może sędzia mógł zrobić coś więcej z graniem na czas piłkarzy Chelsea, ale trudno to tak naprawdę stwierdzić.
Również, nie przez to Liverpool przegrał. Przegrali ponieważ, nie zagrali dobrze i zostali ukarani za swoje błędy. Cała reszta to wymówki.
John Aldridge
Komentarze (2)