Carra: Należy winić obrońców
Jamie Carragher jest zdania, że powodem niedopuszczalnego dla the Reds remisu 3:3 z Crystal Palace jest brak lidera pośród obrońców Liverpoolu.
Zespół Brendana Rodgersa prowadził już 3:0 na 11 minut przed końcem spotkania na Selhust Park, lecz po końcowym gwizdku byli oniemiali po tym jak Palace doprowadziło do remisu i zaprzepaściło marzenia the Reds o tytule mistrzowskim.
Legenda the Kop, Jamie Carragher, był negatywnie zaskoczony występem pary środkowych obrońców Martina Škrtela i Mamadou Sakho.
– Już w meczu z Norwich było widać, że gdy są naciskani, za bardzo cofają się w pole karne. Sakho i Škrtel za mało się ze sobą komunikują i nie próbują wyjść do przodu. Są dobrymi zawodnikami, ale nie są liderami – powiedział Carragher.
– Potrzeba w zespole zawodnika, który będzie nakazywał im wychodzić bardziej do przodu. Nie można cofać się zbyt głęboko w spotkaniach z takimi zespołami i myśleć, że nic się nie stanie.
– Nie nauczyli się niczego z lekcji, którą dał im mecz z Norwich. Możemy przytoczyć tu również spotkanie z Manchesterem City, które zakończyło się wynikiem 3:2 i powtarza się to przez ostatnie kilka miesięcy.
– Do tej pory nic to ich nie kosztowało. Wczoraj jednak tak nie było i przez to prawdopodobnie przegrali mistrzostwo ligi.
– Patrząc na tych obrońców, widzę w nich słabą mentalność przez to, że nie wychodzą do przodu.
– Należy to robić, będąc środkowym obrońcą. W wielu trudnych meczach trzeba się cofać, ale również wychodzić do przodu.
– To również wina bramkarza. Nie ma odpowiedniego przywództwa wśród dwójki środkowych obrońców i bramkarza.
– Sakho jest tutaj nowy. Brendan Rodgers zdecydował się wystawić obok Škrtela jego, zaś Daniela Aggera posadził na ławce. Wspomniałem już wcześniej, że chyba nie za bardzo przepada za Aggerem i dlatego tak często trzyma go na ławce.
– Sakho i Škrtel grali razem już w 17 spotkaniach i zachowali jedynie jedno czyste konto. Oni zawsze tracą bramkę, gdy grają razem.
Luis Suárez opuszczał boisko płacząc, ale Carragher jest zdania, że the Reds mogą winić tylko siebie za to, że nie potrafili wywrzeć presji na Manchesterze City w kontekście walki o mistrzostwo.
– Patrząc na Suáreza jest go bardzo szkoda, ale nikomu nie może być szkoda Liverpoolu.
– To niedopuszczalne. Liverpool w ostatnich miesiącach dostawał wiele pochwał i słusznie, bo był to najlepszy zespół Premier League do oglądania i zachwycał nas przez ten czas.
– Przez cały sezon była to pięta achillesowa Liverpoolu. Nawet w meczach, które wygrywali 4:3, 6:3 czy 3:2. Zawsze miało się wrażenie, że obrona uprzykrzy im życie.
– Wczoraj w końcu stracone bramki odebrały im punkty i należy tu winić nie tyle blok obronny, co cały zespół za jego grę obronną.
– Zazwyczaj napastnicy ratują ich z tarapatów i można się zastanawiać czy nadal nie byłoby 3:2, gdyby Sturridge pozostał na boisku i wraz z Suárezem znowu im pomogli.
– Nie można tracić tylu bramek i oczekiwać, że będzie się wygrywało trofea. Ostatnie 20 minut tego spotkania jest nie do zaakceptowania.
– Od miesięcy mówiliśmy, że ten zespół ma problemy z obroną i nie jest ona na poziomie mistrzów Premier League.
Komentarze (18)
Nie no spoko, tylko wtedy dlaczego prawie pół sezonu w drugich połowach przy korzystnym wyniku Liverpool się cofał?
Wiara czyni cuda:)
You never walk alone!!!
Matury z matmy i tak nie zdałem.
Jestem dumny z tego że jestem kibicem liverpoolu
@Keri Taktyka Rodgersa zakłada wciągnięcie przeciwnika na swoją połowę (dlatego często to obrońcy podają piłkę między sobą i ryzykują stratą) po to by w odpowiednim momencie uruchomić SaSaS i zmniejszyć liczbę pasażerów w autobusie. Jeżeli drużyna przeciwna nie ma zamiaru na taką zabawę (Chelsea nie wychodziła z połowy w ogóle) to nie ma innego wyjścia jak bicie głową w mur i konstruowanie akcji jak w piłce ręcznej. A każda strata to kontra i ogromne szanse na stratę gola.
A tak od siebie to myślę, że Rodgers wiedział na co się piszę i podjął się tego ryzyka. Teraz zbiera tego żniwa i musimy wierzyć, że zapamięta tą lekcję.
Troche wzmocnien latem, w tym sezonie zbudowalismy atak, w przyszlym czas na obrone.
Poza tym City wciaz moze sie potknac, teraz musi tylko bardziej spektakularnie, co w tym sezonie mialo juz miejsce, nie raz, a nawet nie dwa razy ;) Nadzieja umiera ostatnia. YNWA!
Dla mnie środkowi są całkiem w porządku, beznadzieja jest na bokach.
Zawsze bardzo lubiłem Hendo i doceniałem, ale dopiero teraz, jak go nie ma, widzę jak ważny jest dla zespołu. Przede wszystkim sprawia, że nasza gra jest bardziej zdecydowana, agresywna. Jak zagra z Newcastle to stawiam stówę, że nie stracimy więcej niż 1 gola (jeden farfocel przez obrońców może wpaść..).
Wszyscy wybitni bramkarze to także świetni przywódcy, on cech przywódczych w ogóle nie wykazuje dlatego nigdy się do światowego poziomu nie zbliży. Chyba trochę brakuje mu jaj.