Didi: Nie wszystko stracone
Były pomocnik Liverpoolu – Dietmar Hamann uważa, że walka o tytuł mistrza Premier League wciąż trwa, choć the Reds być może zmarnowali szansę na wzniesienie trofeum.
– Musisz wykorzystywać okazje, gdy te się nadarzają – mówi były reprezentant Niemiec i pomocnik Liverpoolu Didi Hamann.
Według niego wyścig wciąż trwa, lecz porażka w końcowym rozrachunku z Manchesterem City może być „zmarnowaną ogromną szansą”.
Były zawodnik Liverpoolu nadal wierzy, że drużynie Brendana Rodgersa uda się podsiąść City na fotelu lidera i po 24 latach ponownie przywieźć trofeum Premier League do miasta Beatlesów.
Hamann ostrzega, że drużyna może zmierzyć się ze świadomością żalu o niewykorzystaną doskonałą szansę na wzniesienie pucharu po prawie dekadzie bez mistrzostwa.
40-latek oglądał jak Liverpool trwoni trzybramkową przewagę w meczu z Crystal Palace w poniedziałek i mówi, że został tym faktem wgnieciony w fotel. The Reds w 15 minut przed końcem meczu popełniali niewybaczalne błędy i roztrwonili znakomity wynik 3:0.
Hamann uważa, że przewaga City nie wpływa na to, że Liverpool został już przekreślony w walce o tytuł.
– Mistrzostwo nie przepadło – mówi Hamann.
– City nadal musi walczyć w ostatnim spotkaniu by być mistrzem. Jeszcze daleko do końca.
– Oczywiście Liverpool ułatwił sprawę Obywatelom tą stratą punktów na Selhurst Park, a powinni zmusić ich do dwóch zwycięstw w finałowych kolejkach. City prawdopodobnie czuło, że musi wygrać dwa ostatnie spotkania, aby wznieść puchar, a to się zmieniło.
– Wolałbyś być w sytuacji Manchesteru City, bo wszystko zależy od nich.
– Jeśli Liverpool nie zdobędzie tytułu będzie to zmarnowana ogromna szansa. W piłce nożnej musisz wykorzystywać nadarzające się okazje.
– Mimo to, nikt nie liczył, że będą na tej pozycji na koniec sezonu. To nie jest tak, że biją się w innej lidze. Wygrali 11 spotkań z rzędu a to się robi tylko, gdy jest się topowym zespołem.
– Zasłużyli na szansę na tytuł i być może będzie to zmarnowana szansa.
Liverpool zmierzał po zwycięstwo na Selhurst Park po golach Joego Allena, Daniela Sturridge’a i Luisa Suáreza. Drużynie Tony’ego Pulisa udało się wypracować remis po szalonej końcówce.
Rodgers przyznaje, że drużyna skupiła się na odrabianiu różnicy bramkowej dzielącą ich od City w tabeli, co spowodowało dziury w obronie i proste błędy zawodników w defensywie.
Hamann uważa, że chęć rozstrzelania Palace wysoką różnicą bramek był słuszna, lecz na 15 minut przed końcem, gdy nie dało się zdobyć czwartej bramki, the Reds powinni uważniej grać w obronie i dowieźć korzystny wynik do 90 minuty.
– To było bardzo rozczarowujące – powiedział Hamann. – Z punktu widzenia Liverpoolu, drużyna powinna wygrać spotkanie mając rezultat 3:0. Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu.
– Myślę, że walka o zdobycie jak najwięcej goli była słuszna. W 65–70 minucie powinni zmienić nastawienie. Jeżeli piłka nie wpadała do bramki Palace, należało się skupić na korzystnym rezultacie. Ten wynik może drogo kosztować w końcowym rozrachunku.
– Liverpool preferuje ofensywny styl gry, więc tracenie bramek jest wliczone w koszty.
– Jeśli zdobywasz pięć czy sześć goli w meczu, nie mam problemu z tym, że tracimy dwie albo trzy.
– Jednak stratę punktów przy rezultacie 3:0 z zespołem, który nie należy do czołówki, trudno wytłumaczyć.
– Nie uważam żeby byli zmuszeni na zmianę stylu gry, ale przeciwko zespołom z europejskiej czołówki, gdzie gra
mnóstwo znakomitych zawodników trzeba będzie zmienić nastawienie.
– Ten styl przede wszystkim dał im to miejsce w tabeli, więc nie ma potrzeby zmieniać za wiele – dodał Hamann.
Hamann nawiązał do wzmocnień, jakie jego zdaniem są konieczne w walce na arenie międzynarodowej w następnym sezonie.
Niemiec uważa, że nie jest konieczna duża przebudowa składu.
– Liverpool potrzebuje silniejszej drużyny, aby z sukcesami walczyć w Champions League.
– Liga Mistrzów oznacza więcej kontuzji i zawieszeń.
– Myślę, że potrzebują kilku nowych twarzy w zespole, aby rywalizować w Premier League i Champions League.
– W tym sezonie przez kontuzje cierpiała obrona Liverpoolu. Zawodnicy wypadali na długie okresy sezonu.
– Luisa Suáreza zabrakło w pierwszych sześciu spotkaniach, Daniel Sturridge i Stevie Gerrard też miewali urazy.
– Drużyna radziła sobie z tym całkiem nieźle, ale trener potrzebuje wielu opcji na zastąpienie kluczowych zawodników.
– W następnym sezonie z Ligą Mistrzów nie będzie łatwiej. Większa liczba rozgrywanych meczów wymaga szerokiego składu.
– Nie mówię, że za rok drużynie nie uda się powtórzyć obecnego miejsca w tabeli, ale będzie to o wiele większy wysiłek – zakończył Hamann.
Komentarze (0)