Sterling: Nie czuję żadnej presji
Raheem Sterling nie chce nakładać na siebie żadnej presji podczas swoich pierwszych Mistrzostw Świata. Nastolatek z drużyny Liverpoolu nie oczekuje, iż powtórzy wyniki Michaela Owena z debiutanckiego mundialu w 1998 roku.
Sterling zanotował dopiero dwa występy w kadrze Anglii, ale po znakomitym sezonie na Anfield, gdzie odegrał wielką rolę w wyścigu Liverpoolu po tytuł, Roy Hodgson powołał do do kadry na brazylijski mundial.
19-latek planuje wykorzystać swoją szansę, nie dając się przy tym wypchnąć swoim konkurentom.
– Pracuję bardzo ciężko i wszystko może się zdarzyć. Nie powiem, że będę robił jakieś niesamowite rzeczy, ale na pewno na boisku dam z siebie 100 procent. Mam nadzieję, że będę mógł spróbować swoich sił – powiedział Sterling.
– Jednak nie zamierzam poddać się presji i na siłę powtarzać wyczynu Michaela Owena [z 1998 roku].
– To są Mistrzostwa Świata, marzenie każdego dziecka. Jeśli zostałem wybrany do kadry, to muszę w niej grać tak, jak podczas każdego meczu w tym sezonie. Muszę pomóc moim kolegom.
– Jeśli ktokolwiek będzie potrzebował pomocy, będę razem z nim. Następnie pójdę dalej i spróbuję zrobić to, co umiem najlepiej, wykreować coś dla zespołu. Nic mnie nie powstrzyma.
Sterling dołączył do kolegów z Liverpoolu, Stevena Gerrarda, Daniela Sturridge’a, Jordana Hendersona i Glena Johnsona, którzy już wcześniej grali w reprezentacji Anglii.
Nastolatek wspomina, iż jego najwcześniejszym wspomnieniem z Mistrzostw Świata jest gol Stevena Gerrarda z meczu przeciwko USA podczas turnieju w RPA w 2010 roku.
– To pierwszy mundial jaki mogę sobie przypomnieć – ten, kiedy Steven strzelił bramkę w pierwszym meczu – wspomina.
– Siedziałem w domu i jadłem pizzę, a po przerwie wyszedłem na dwór i próbowałem naśladować tych ludzi. Zawsze kochałem grać w piłkę i zdobywać bramki. Mam nadzieję, że dostając powołanie będę wyglądał równie wspaniale jak ci piłkarze w telewizji. Chcę po prostu spróbować tej gry i dać powód do dumy mojemu krajowi.
Komentarze (0)