Ian St. John: Będę walczył
Zasłużony były napastnik Liverpoolu, Ian St. John, pokazał swoją determinację i zapowiedział, że nie podda się po tym, jak przeszedł poważną operację w celu zwalczenia nowotworu.
Szkot, który w sobotę obchodził 76. urodziny, w kwietniu przeszedł operację usunięcia pęcherza moczowego i prostaty. Z chorobą walczy już od kilku lat.
St. John przejdzie jeszcze jedną, aczkolwiek mniej inwazyjną operację. Aktualnie dochodzi do siebie w swoim domu w Merseyside pod czujnym okiem swojej żony, Betsy.
– Mam nadzieję, że operacja zakończy te problemy – powiedział zawodnik, który w czerwonej koszulce rozegrał 425 spotkań.
– To operacja, która ma na celu zakończyć kurację. Nie pozostaje mi nic innego, jak walczyć.
– Nie ma sensu płakać i rozczulać się nad tym. Trzeba walczyć. Ludzie, którzy mają to już za sobą z pewnością się ze mną zgodzą i przyznają, że można wrócić do zdrowia.
– Czuję się coraz lepiej każdego dnia. Trochę ćwiczę w domu i wracam do zdrowia.
– Dwa czy trzy lata temu wykryto u mnie nowotwór pęcherza moczowego, który następnie przerzucił się na prostatę i usunięcie obu narządów było konieczne.
– Miałem kilka opcji, w tym chemioterapię i naświetlanie. Jest kilka sposobów walki z rakiem.
– Mój specjalista czuł jednak, że usunięcie narządów to najlepsze wyjście w tej sytuacji.
St. John jest jednym z najlepszych strzelców w historii Liverpoolu, mając 118 bramek na koncie. W swojej karierze pomógł drużynie wydostać się z Second Division oraz zdobyć dwa tytuły u boku Billa Shankly’ego.
To właśnie jego bramka głową w doliczonym czasie dała klubowi pierwsze w historii zwycięstwo w FA Cup w maju 1965 roku. Leed United poległo 1:2 i the Reds zdobyli pierwsze od wielu lat trofeum.
Brendan Rodgers okazał wsparcie dla St. Johna. Manager the Reds wysłał napastnikowi podpisaną koszulkę Liverpoolu ze specjalną wiadomością.
– Manedżer wysłał mi podpisaną koszulkę, którą założę, gdy już wyzdrowieję i wrócę do joggingu w ogrodzie – powiedział.
Wszyscy związani z Liverpool Footbal Club życzą Ianowi wszystkiego najlepszego i szybkiego powrotu do zdrowia.
Komentarze (1)