Gerrard: Zagrozimy Urusom
Kapitan Liverpoolu i reprezentacji Steven Gerrard jest przekonany, że w pojedynku z Urugwajem Anglicy pokażą się z jeszcze lepszej strony, niż w meczu otwierającym dla nich mundial.
Kadra Trzech Lwów niefortunnie rozpoczęła przygodę w Brazylii od porażki z Włochami 1:2, ale ich kolejny rywal – La Celeste – też nie będzie wspominał dobrze swojego pierwszego meczu na tym turnieju. Niespodziewanie przegrali 1:3 z Kostaryką, co umocniło Gerrarda w przekonaniu, że taki wynik przeciwnika połączony z momentami spektakularną grą Anglii, może dać Synom Albionu wiarę w zwycięstwo.
– Wynik Urugwaju mnie zaszokował, myślałem, że rozniosą Kostarykę. Fakt, mają czym straszyć w ofensywie, ale nie są nie do pokonania, jak sami widzieliśmy.
– Stracili dużo bramek, więc jeśli zaatakujemy ich tak samo jak Włochów, możemy sprawić im naprawdę dużo problemów.
– Trzeba jednak przede wszystkim rozłożyć na czynniki nasz pierwszy mecz i skupić się nie tylko na pozytywach, ale też na błędach, jakie popełniliśmy. Straciliśmy dwa gole, mieliśmy problemy na lewej stronie, to ewidentnie zmusza do wnikliwej analizy naszej gry.
Kapitan pokusił się też o małą dygresję na temat talentu Raheema Sterlinga, który – jak twierdzi – nie był dla niego zaskoczeniem:
– Ten chłopak niczego się nie boi. I to jest jego sposób na grę – cały Raheem.
– Żaden przeciwnik nie robi na nim wrażenia, on po prostu wychodzi na boisko i gra najlepiej, jak potrafi. Biorąc pod uwagę, że to jego pierwsze kroki na tak dużym turnieju, można być optymistą, patrząc na malującą się przed nim przyszłość.
– Szacunek również dla trenera, który odważnie stawia na młodych piłkarzy, innymi słowy, na przyszłość angielskiej kadry.
Komentarze (4)
Kurtz.