Lawro: Gerrard musi zrezygnować
Dla Stevena Gerrarda nadszedł czas na rezygnację z gry w reprezentacji Anglii. Według byłego zawodnika Liverpoolu – Marka Lawrensona – rozbrat kapitana Liverpoolu z kadrą Synów Albionu uchroni jego karierę.
Nigdy nie lubiłem sugerowania rezygnacji z gry w kadrze, zwłaszcza zawodnikom, którzy cieszą się takim uznaniem jak Steven Gerrard, mającym za sobą wiele lat gry na najwyższym poziomie w klubie, ale nadszedł jego czas.
Roy Hodgson zapowiedział, że widziałby obecnego kapitana w składzie Anglików również na Euro 2016. Rezygnacja z gry w kadrze w najbliższym czasie uchroniłaby jego klubową karierę.
Trudy najbliższego sezonu mógłby rekompensować sobie podczas przerw międzynarodowych, kiedy to 34-letni zawodnik mógłby wypocząć i zregenerować siły.
Nie musiałby podróżować i zaliczać dodatkowych spotkań, które oznaczają jedno – większe zmęczenie w nogach zawodnika.
Powiedziałbym mu: masz już rozegranych 100 spotkań w kadrze, nosiłeś opaskę kapitana, dziękujemy za wszystko ale już wystarczy.
Jednakże, uważam, że był bardzo niesłusznie krytykowany po porażce Anglików w spotkaniu z Urugwajem.
Problem reprezentacji leży w fatalnym zarządzaniu zespołem.
Gdy taki zespół jak Włochy był lekko naciskany pressingiem, Andrea Pirlo zwalniał grę.
Doświadczone zespoły faulują w bardzo delikatny, lecz skuteczny sposób, tak, że zagranie nie kwalifikuje się na żółtą kartkę, ale bardzo opóźnia grę zespołu, który wychodził z kontratakiem.
To był jeden z wielu problemów Anglików.
Współczuję im bo próbowali grać w określony sposób dysponując tymi zawodnikami jacy byli dostępni.
Gra bez piłki była bardzo zła w ich wykonaniu. Gerrard był odizolowany przez pół meczu.
Razem z Hendersonem przez cały ostatni sezon stanowił środek pola w Liverpoolu, który grał trójką w pomocy.
Co się zatem stało, gdy przyszło do występów w kadrze? Bez trzeciego zawodnika obok nich kadra w pomocy była bardzo odkryta, narażona na ataki.
Mistrzostwa Świata to bardzo trudna impreza. Wychodzisz naprzeciw najlepszym zespołom i nie ma czegoś takiego jak łatwe spotkania.
Bardzo mało zespołów gra dwójką napastników, więc jeśli nie idzie tak jak powinno, jeden przesuwa się do tyłu, aby pomóc pomocnikom.
W obu spotkaniach pomoc Anglików była stłamszona.
Wszyscy wiedzą, że jeśli przeciwko jakiemukolwiek zespołowi nie masz odpowiedniej ilości zawodników w pomocy to mecz będzie męczarnią.
Zdaję sobie sprawę, że Sterling, Welbeck i Rooney mieli pole manewru, mogli wędrować po boisku, zmieniać pozycje, co jest bardzo dobre, ale gdy zespół traci piłkę Ci zawodnicy powinni być na swoich stanowiskach w drugiej linii.
Anglia tego nie robiła i dlatego Gerrard był odkryty, a inne zespoły to wykorzystały.
Ciężko ich krytykować za ich ofensywne nastawienie, ale defensywa czasami zapominała o swoich obowiązkach, co skutkowało dziurą w środku.
Chambers czyhałby na Glena
Mistrzostwa Świata ujawniły braki w defensywie prawego obrońcy Liverpoolu, które wytykali mu krytycy od wielu lat.
Anglik popełnił kilka błędów w Brazylii, a Roy Hodgson popełnił błąd nie zabierając do samolotu na mundial drugiego prawego obrońcy.
Wystarczyłby ktoś, kto zagroziłby Johnsonowi na jego pozycji!
Gdybym był w zarządzie Liverpoolu, nadal jednak starałbym się zatrzymać tego zawodnika na Anfield.
Na tę chwilę, jest bardzo niewielu zawodników na tej pozycji, którzy byliby lepsi od Johnsona.
Najlepszą rzeczą byłoby zdobycie młodego zawodnika, np.: Caluma Chambersa z Southampton.
Glen Johnson jeszcze rok w zespole, a ktoś taki jak Chambers rywalizowałby z nim aby ten notował jak najlepsze występy w wyjściowej jedenastce.
Oczywiście za takim rozwiązaniem kryją się duże pieniądze, ale to jest taki rodzaj transferu jaki prędzej czy później Liverpool będzie musiał zrealizować.
Brazylia ważna dla trójki z Liverpoolu
Mimo porażki Anglików na Mistrzostwach Świata, kluczowe jest doświadczenie jakie nabyli młodzi zawodnicy z Liverpoolu.
Drużyna z Anfield powraca do sezonu z Champions League w w kalendarzu. Turniej taki jak mundial jest świetnym doświadczeniem dla Sterlinga, Hendersona i Sturridge’a.
Szybka porażka tylko zapoczątkuje proces ciągłego udoskonalania ich umiejętności.
Czerpać doświadczenie można tylko grając, a to ci zawodnicy mieli zagwarantowane.
Wszyscy grali na najwyższym możliwym poziomie, naprzeciw zespołom z grona faworytów całej imprezy, a już to udoskonala ich jako zawodników.
Gdy Europejski football po raz kolejny jest na zakręcie, to doświadczenie trio z Liverpoolu będzie miało za sobą.
Cała otoczka mistrzostw, radzenie sobie ze stresem i presją. Nic nie równa się z imprezą takiego kalibru.
Zwłaszcza tych troje zawodników z Mistrzostw wyszło z nietkniętą reputacją.
Właściwie wykonali dobrą robotę, więc ich pewność siebie nie ulegnie zmianie, gdy już powrócą na Anfield.
Dla Sturridge’a to i tak nie ma znaczenia, bo i tak jest niezwykle pewny siebie.
Biorąc pod uwagę ich kariery reprezentacyjne, ta porażka paradoksalnie ujawnia świetlaną przyszłość tej trójki w kadrze.
Spoglądając na grupę eliminacyjną na Euro 2016 wszystko jest na jak najlepszej drodze [w grupie E eliminacji do Mistrzostw Europy we Francji, Anglia zmierzy się ze Szwajcarią, Słowenią, Estonią, Litwą i San Marino – przyp. red.].
Będą o wiele mocniejsi po doświadczeniu z Brazylii, a to sprawi że będą gotowi do ataku.
Myślę, że FA [Football Association, angielski związek piłki nożnej – przyp. red.] będzie miało trochę do myślenia przed eliminacjami.
Popełnili błąd przy powołaniach, więc uważam, że muszą zostawić drzwi otwarte dla zawodników, którzy chcieliby powrócić do gry w reprezentacji.
Dobrze mieć młodych, perspektywicznych zawodników w zespole, ale gdy patrzysz na inne zespoły na mundialu każda drużyna ma w składzie doświadczonego zawodnika, który jest filarem w kadrze.
A Anglia będzie potrzebowała kogoś takiego, jak już Gerrard zrobi to, czego się zpodziewamy i odejdzie na reprezentacyjną emeryturę.
Mark Lawrenson
Komentarze (10)
"wiem jednak,ze mielibyśmy większe szanse na mistrza, gdyby w meczu z Chelsea nie wyszedł na boisko wcale."
Jestem przekonany, że przed meczem też taką wiedzę posiadałeś.
btw, twój post bez zarzucania Rodgersowi nieudanych transferów? A to coś nowego.
W LFC uratował nam wiele punktów w tym sezonie, jak cała reszta łącznie z SAS nie błyszczała. Nawet jak według forumowiczów grał słabo na początku sezonu, to miał wiele asyst i jako jedyny poza Sturridgem i Suarezem miał wkład w zdobyte dla nas bramki. Zawalił mecz z Chelsea, zgadzam się. Były mecze, które zawalił np. Skrtel i nikt nie robi z niego antybohatera, bo pamiętamy jego bramki i wślizgi. Zasługi Gerrarda w tym sezonie też trzeba pamiętać, ale aby znaleźć powody zajęcia 2giego miejsca (qrwa ale porażka :D) trzeba się bardziej wysilić niż po prostu jebnąć zdanie "przegraliśmy przez Gerrarda"
Nikt nie jest ważniejszy od klubu- hasło samo w sobie jest chwalebne, tyle że wykorzystywane jest do tego aby mieć usprawiedliwienie do nadmiernej krytyki Gerrarda i Aggera. Ten klub jest dla mnie tak ważny właśnie dzięki takim zawodnikom, co nie odeszli, gdy byliśmy w czarnej dupie, dzięki władzom klubu, które szanują nasze legendy, nie kupują hurtowo gwiazdeczek i nie zmienili nazwy stadionu na jakieś zasrane linie lotnicze i wielu innym rzeczom.
Suarez został podręcznikowo zostawiony na spalonym przez angielskich obrońców i jakiekolwiek zagranie do niego PRZEZ KOLEGĘ Z REPREZENTACJI po prostu musiałoby zostać wtedy odgwizdane. Wyłączyli go z gry, nie było to ich zaniedbanie. Swoją drogą wydaje mi się, że jest to chyba bardziej rozsądna opcja, niż pilnowanie go jak plaster i ryzykowanie pozostawienia siebie z nim w pojedynku 1 na 1. Trudno oczekiwać żeby obrońcy mieli przewidywać, że ktoś z Anglików może tak niefortunnie odbić piłkę. Nie winię za bramkę Gerrarda, był to zwyczajny jego pech, ale hipokryzją jest zwalanie winy na obrońców pochodzących z innych klubów.