Mølby: Luis odpowie za to, co zrobił
Jan Mølby, legenda Liverpoolu, oczekuje, że Luis Suárez, który najprawdopodobniej ugryzł w ramię Giorgio Chielliniego, zostanie rozliczony ze swojego wybryku, mimo że sędzia główny spotkania – Marco Rodríguez – nie zauważył całego zajścia.
To trzeci raz, kiedy Urugwajczyk dopuścił się ataku na rywala i zanosi się na trzecie zawieszenie z tegoż powodu. Widocznie zapomniał już o trwającej dziesięć spotkań absencji po wbiciu zębów w Branislava Ivanovicia w kwietniu ubiegłego roku.
Za czasów gry w Holandii pauzował z kolei przez siedem meczów. Wtedy ofiarą był Otman Bakkal z PSV Eindhoven.
– Nie wierzyłem w to, co dziś zobaczyłem – skomentował Mølby.
– Miałem nadzieję, że wzrok płata mi figle i że jednak go nie ugryzł, co byłoby najlepszym scenariuszem dla całej tej sprawy, ale niestety, z powtórki na powtórkę docierała do mnie cała prawda.
– Jestem po prostu w szoku. Im dłużej to oglądam, tym bardziej jestem pewien, że nie ma argumentów, by bronić Luisa.
– Poziom turnieju jest zbyt wysoki na puszczanie płazem takiego zachowania. Moim zdaniem jego mundial już się zakończył, spodziewam się długiego wykluczenia z gry na szczeblu międzynarodowym.
– Będzie to przykre w skutkach nie tylko dla niego, ale dla całego Urugwaju. Jest przecież ich najlepszym zawodnikiem.
Jak twierdzi były zawodnik the Reds, bez pomocy psychologicznej się nie obejdzie. Jednak czy oznacza to problemy Urusa w klubie? Mølby obstaje przy tym, że nie, gdyż Liverpool nie zamierza, ba, nie powinien sprzedawać swojej gwiazdy.
– Nie chcesz oglądać zawodnika z twojego teamu zachowującego się w ten sposób i to w dodatku trzeci raz w karierze, co ewidentnie oznacza problem.
– Po sytuacji z Ivanoviciem ludzie z klubu bardzo mu pomogli i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Brendan Rodgers wycisnął z niego same zalety, pod względem dyscypliny Luis był wzorowy. Ale to, co dziś widzieliśmy to kalka z meczu przeciwko Chelsea.
– Staram się zrozumieć targające nim przy bezbramkowym remisie emocje, ludziom przychodzą w nerwach do głowy różne rzeczy. Co prawda, zazwyczaj nie są aż tak oryginalne, ale nie zapanował nad sobą, zrobił, co zrobił i musi ponieść tego konsekwencje.
– Kibice będą mu wypominać też turniej sprzed czterech lat i kontrowersyjne wybicie piłki ręką w meczu z Ghaną, ale akurat takie decyzje się zdarzają w wielu meczach, da się je zrozumieć.
– Inaczej jest w przypadku gryzienia rywali, zwłaszcza, jeśli uprawia się tego rodzaju praktyki regularnie.
– Cokolwiek Liverpool nie zrobi w tej kwestii, będzie krytykowany. Niektórzy pewnie stwierdzą, że jako klub powinniśmy przymknąć oko na incydenty w kadrze i traktować go po prostu jak świetnego piłkarza, którego mamy szczęście posiadać w swoich szeregach.
– Na pewno transfer Luisa do innego klubu nie zostanie przez to ułatwiony. Jeżeli już, to raczej w drugą stronę: spadnie zainteresowanie chętnych na tę transakcję drużyn.
– Jeśli o mnie chodzi, zatrzymałbym go niezależnie od tego, co zrobił. Nawet jeśli Liverpool do rozdysponowania mieć będzie osiemdziesiąt milionów euro, które zarobi na jego sprzedaży, nie wystarczy to na pozyskanie godnego następcy, bo takich jest niewielu.
– Taka jest piłka, w której wiele boiskowych zachowań ocenia się również w kwestii moralnej. Od tego są kary nakładane przez instytucje piłkarskie. A to, że Luis Suárez stanowi ogromną wartość dla swojego klubu, dalej pozostaje faktem.
Komentarze (0)