Sakho: Lubię rolę przywódcy

Mamadou Sakho nigdy nie miał problemów z wzięciem na siebie odpowiedzialności. Nie dziwne więc, że został najmłodszym kapitanem w historii Ligue 1 i swojego byłego klubu, PSG.

Od momentu podpisania kontraktu z Liverpoolem wszyscy zwrócili uwagę na jego silną osobowość, a sam Brendan Rodgers chwalił jego postawę na treningach, nazywając go wręcz „potworem".

Rzadko też można spotkać Sakho bez uśmiechu na twarzy, a swoim pogodnym nastawieniem Francuz wywiera pozytywny wpływ na kolegów z zespołu.

Nie inaczej jest w drużynie narodowej. Jego postawa zarówno na boisku, jak i poza nim wydatnie pomogła Francji dojść do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Brazylii.

– Przemawianie do kolegów w szatni jest dla mnie w zasadzie czymś naturalnym – przyznał Sakho. – Pomaga mi w tym moja silna osobowość.

– Często staram się mówić z humorem, to najlepszy sposób, by osiągnąć jak najlepszy efekt. Dla młodszych kolegów zawsze byłem swego rodzaju starszym bratem.

– Gdy byłem młodszy, bardzo doceniałem, gdy starsi dawali mi rady. Zawsze się od nich czegoś nauczysz. Teraz sam to robię i czasami niektórzy naprawdę poważnie traktują te nauki.

Podopieczni Didiera Deschampsa zmierzą się dziś na Maracanie w budzącym wiele emocji meczu ćwierćfinałowym z Niemcami.

– Najważniejsze jest, aby być gotowym do walki, gdy trener nas potrzebuje. Jak do tej pory tak właśnie było.

– Przed nami ciekawe spotkanie. Mają, podobnie jak my, wielu młodych i świetnych zawodników. Trzeba po prostu robić to, co umiemy najlepiej, grać tak jak zawsze i nie dać się ponieść emocjom. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowani, zdeterminowani i zdecydowani – zakończył.