Fowler: Start czegoś specjalnego
Ambasador Liverpoolu Robbie Fowler określa rozpoczynające się tournée po Stanach Zjednoczonych jako „coś wyjątkowego”. Podróż the Reds rozpoczyna się w Bostonie, gdzie w niedzielne popołudnie wylądowali na tamtejszym lotnisku.
39-latek razem z pierwszym zespołem leciał nad Oceanem Atlantyckim, aby rozegrać cztery spotkania przygotowawcze w USA, a także spotkać z wieloma miejscowymi społecznościami oraz działaczami Fundacji Liverpool FC.
Futbol zajmie centralne miejsce na scenie już w środową noc, kiedy to Brendan Rodgers skrzyżuje miecze w towarzyskim spotkaniu z AS Romą rozgrywanym na słynnym Fenway Park.
– Miło tu wrócić. Byliśmy tutaj przed dwoma laty i teraz mamy okazję znów się znaleźć w tym miejscu. To wspaniałe grać na tym kultowym obiekcie. To fantastyczne miejsce do gry w piłkę – powiedział Fowler LFCTour.com
– To świątynia baseballu, ale w ostatnim czasie przystosowano go do rozgrywania meczów piłkarskich. Poprzednim razem doping był fantastyczny. Wszyscy cieszymy się, że możemy znów tutaj grać. To początek czegoś wyjątkowego.
– Dwa lata temu przegraliśmy tu 1:2, więc teraz spróbujemy się zrewanżować. To nie jest przyjemne, gdy grasz po raz pierwszy na jakimś stadionie i przegrywasz.
Z Bostonu the Reds przeniosą się do Chicago i tam rozpoczną zmagania w International Champions Cup. Rywalizację rozpoczną od starcia z Olympiakosem na Soldier Field.
Następnie zmierzą się z rywalem znanym z Barclays Premier League, Manchesterem City na pięknym Yankee Stadium w Nowym Jorku. Ostatnim pojedynkiem the Reds będzie spotkanie z AC Milan w Charlotte.
Chociaż najważniejszym aspektem w przedsezonowych przygotowaniach jest praca nad kondycją fizyczną to Fowler przekonuje, iż pozytywne wyniki w tych meczach mogą być dodatkowym zastrzykiem energii.
– Wszyscy zazwyczaj mówią tylko o przygotowaniu fizycznym do nowego sezonu. Jednak jeśli grasz w takim turnieju z drużynami dużego kalibru i wygrywasz, to zawodnicy zaczynają bardziej wierzyć w swoje możliwości – kontynuuje.
– Miejmy nadzieję, że obejdzie się bez kontuzji, które mogłyby być dla nas problemem. Bez względu na to gdzie i z kim rozgrywasz mecz, zawsze chcesz go wygrać.
– Mamy tutaj fantastyczne zespoły. W grupie zmierzymy się z Olympiakosem, Manchesterem City i Milanem. Myślimy tylko o tym, aby Manchester wrócił do domu, a później żeby zrobili to też inni rywale.
– Mówiąc Olympiacos myślimy o roku 2005 i Lidze Mistrzów, następnie wspominamy finał z Milanem. W każdym meczu można doszukiwać się takich wspomnień sprzed lat. To coś niesamowitego.
– W każdym miejscu na ziemi, doping jaki dostajemy jest fenomenalny i jestem podekscytowany na samą myśl o nim. Jest wiele dobrych zespołów, ale nasi kibice są daleko przed wszystkimi.
Komentarze (0)