Rodgers: Dobrze być tu ponownie
Nuta nostalgii wkradła się w odczucia Brandana Rodgersa, kiedy menedżer razem z zespołem powrócił na Fenway Park, gdzie dwa lata temu rozpoczęła się jego menedżerska przygoda z Liverpoolem.
Trener z Irlandii Północnej objął ster w lecie 2012 roku, kiedy the Reds udali się za ocean na przedsezonowe tournée. Warto dodać, iż wtedy również przyszło im zagrać z AS Romą.
Oba zespoły skrzyżują kopie na Fenway już w środowy wieczór [czasu miejscowego – przyp. red.].
Tymczasem na konferencji prasowej poprzedzającej starcie, Rodgers wyjawił swoje podekscytowanie okazją ponownego przeżycia meczowej atmosfery na Fenway Park. Ponadto menedżer podjął się pewnej refleksji na temat tego, co zmieniło się od jego ostatniego razu na ławce trenerskiej stadionu w Bostonie.
- To świetna sprawa, wciąż pamiętam, jak siedziałem tu kilka lat temu - powiedział boss. - To był początek wielkiej przygody. Jak się okazało, przyniosła mi ona wiele wspaniałych doświadczeń.
- Wracając tu, mam poczucie swoistej nostalgii. To niezwykły stadion. Co prawda byłem w Bostonie kilka razy od tego czasu, jednak powrót tutaj z drużyną, daje powody do przemyśleń tego, co zmieniło się przez te dwa lata; jak daleko zaszliśmy.
- Niezaprzeczalnie dwa poprzednie sezony były świetne, ale nie mamy zamiaru spoczywać na laurach.
- Przed nami wciąż mnóstwo pracy i wielkie pole do popisu. Dopóki możemy się poprawiać, dopóty będziemy robić wszystko, aby stawać się coraz lepszymi.
Podczas 24 miesięcy, które minęły odkąd the Reds wraz z Rodgersem odwiedzili Stany Zjednoczone, menedżer poprowadził klub z powrotem do Ligi Mistrzów, zdobywając wicemistrzostwo kraju.
Zapytany przez lokalnych dziennikarzy o to, jak jego osoba zmieniła się podczas tego czasu, 41-latek odpowiedział w typowy dla siebie sposób - nawołując do coraz to większego progresu.
- Nie zmieniłem się, jako człowiek. Jedyną różnicą jest to, że stałem się lepszym menedżerem. Dużo nowych doświadczeń przewinęło się przez moje biurko podczas tych dwóch lat.
- Przede wszystkim, zdołałem poczuć, co oznacza bycie menedżerem jednego z najlepszych klubów na świecie. Miałem 39 lat, kiedy tu trafiłem i wciąż jest to dla mnie wielka sprawa.
- Zastąpiłem Kenny'ego Dalglisha, który jest żywą legendą klubu. Wszyscy wiemy, jak trudnym zadaniem jest przejęcie odpowiedzialności po kimś takim.
- Jednakże udało nam się razem, jako wspólnota, pokonać przeszkody, przed jakimi stawaliśmy. Jesteśmy skupieni na ulepszaniu klubu, zarówno na boisku, jak i poza nim. To czyni mnie dumnym z tego, gdzie jestem.
- Być może udało nam się osiągnąć niektóre rzeczy wcześniej, niż planowałem, ale to tylko pokazuje skalę rozwoju klubu oraz piłkarzy.
- Jestem niebywale dumny, mogąc zarządzać drużyną. Przedłużyłem mój kontrakt tego lata, ponieważ postrzegam Liverpool jako miejsce pracy na długi czas.
- Poza tym, należy zauważyć wiele ekscytujących spraw, które przed nami: rozbudowa stadionu, rozwój młodych zawodników w składzie.
- Chcemy teraz ustalić poziom naszych występów, aby być gotowymi na mecze o stawkę. Miejmy nadzieję, że uda się nam to pokazać w spotkaniach Ligi Mistrzów.
Komentarze (0)