Rodgers: Bez panicznych ruchów
Brendan Rodgers stwierdził, że nie będzie wykonywał żadnych nerwowych ruchów na rynku transferowym. The Reds poszukują nowego napastnika po tym, jak okazało się, że Loïc Rémy nie trafi do klubu – pisze James Pearce.
Oczekiwano, że reprezentant Francji przejdzie z Queens Park Rangers do Liverpoolu za 8,5 mln funtów po tym, jak poleciał do Stanów Zjednoczonych, by dołączyć do drużyny Rodgersa, która przygotowuje się właśnie do nowego sezonu. Klub postanowił jednak ostatecznie wycofać się w ostatniej chwili z transferu ze względu na obawy dotyczące zdrowia piłkarza.
Liverpool odmówił komentarza w sprawie przyczyny swojej decyzji, jednak z informacji Liverpool Echo wynika, że nie ma żadnych szans na to, by klub podjął na nowo temat transferu Francuza. Ponieważ na Anfield jest obecnie tylko trzech nominalnych napastników (Daniel Sturridge, Rickie Lambert i Fabio Borini), menedżer rozważa alternatywne opcje na tę pozycję.
Mało prawdopodobne jest, by napastnik Swansea City Wilfred Bony kolejny raz przyciągnął zainteresowanie Liverpoolu. Poprzednim razem klub zrezygnował ze starań o piłkarza ze względu na cenę na poziomie 20 mln funtów i wysokie oczekiwania finansowe reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej.
– Są takie pozycje na boisku, które chcę wzmocnić, ale to musi być odpowiedni zawodnik – powiedział Rodgers. – Nie ma wątpliwości, że dysponujemy pieniędzmi, ale nie będziemy ich wydawać tylko po to, by kogoś kupić. To musi być właściwy piłkarz. Jeśli to oznacza, że trzeba poczekać do stycznia, to tak zrobię.
– Piłkarze są w tym momencie w świetnej kondycji. Dobrze spisują się na treningach i pracują bardzo ciężko.
– Można zauważyć, że niektórzy młodzi zawodnicy robią postępy w swoim rozwoju. Jednak jeśli pojawią się na rynku odpowiedni piłkarze, to będziemy chcieli podjąć jakieś działania, ponieważ jest jeszcze dużo do zrobienia w tym zakresie. Jeśli tacy zawodnicy się nie pojawią, to poczekam.
Rémy uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu i miał otrzymać koszulkę z numerem 7 należącą wcześniej do Luisa Suáreza, który w pierwszej połowie lipca opuścił klub. Francuz przeszedł szereg testów medycznych i dobrze poinformowane źródła z Liverpoolu sugerowały, że nie ma żadnych problemów. Następnie piłkarz poleciał razem z żoną z Bostonu do Nowego Jorku po tym, jak klub dał mu kilka dni wolnego.
Mówiło się, że potwierdzenie transferu opóźnia się z powodu przeciągających się formalności. W rzeczywistości jednak Liverpool czekał na drugą ekspertyzę po tym, jak wyniki badań wzbudziły zaniepokojenie. Na podstawie owej opinii podjęto decyzję, by odwołać transfer.
To już druga zła wiadomość dla Liverpoolu w ciągu 48 godzin po tym, jak okazało się, że Adam Lallana wypada z gry nawet na sześć tygodni z powodu kontuzji kolana. Pomocnik reprezentacji Anglii, który nabawił się urazu podczas treningu w Bostonie, poleciał z drużyną do Chicago na mecz z Olympiakosem i pozostanie z zespołem do końca tournée po USA.
– W poprzednim sezonie takie wiadomości stanowiły poważny cios dla naszej drużyny, ponieważ dysponowaliśmy wąskim składem – powiedział Rodgers. – To wielki pech, ale na szczęście kontuzja przytrafiła się na takim etapie, kiedy kondycja jest na dobrym poziomie. To zaś oznacza, że rehabilitacja może przebiegać szybciej.
– Po rozpoczęciu ligowego sezonu będzie bliski powrotu do zdrowia i to jest wspaniała wiadomość. Ten rok jest dla nas ważny. Urazy będą się zdarzać, dlatego potrzebujemy zawodników, którzy mogą przejąć tu pałeczkę. I właśnie to staramy się osiągnąć.
Tymczasem Divock Origi już niebawem dołączy do Liverpoolu po tym, jak wszystkie formalności zostały załatwione. Ogłoszenie transferu powinno nastąpić w ciągu 24 godzin [do chwili publikacji powyższego tekstu czas ten skrócił się do 12 godzin – przyp. red.]. Reprezentant Belgii podpisał kontrakt do 2019 roku, jednak najbliższy sezon spędzi na wypożyczeniu we francuskim Lille.
Zważywszy na to, że Rodgers chce sprowadzić jeszcze dwóch bocznych obrońców i napastnika, można przyjąć, że klub nie zakończył swojej aktywności na rynku transferowym.
James Pearce, Chicago
Komentarze (19)
możesz podać tych pięć nazwisk ja jakoś nie mogę się doliczyć aż tylu zawodników