Gerrard: Zasłużyliśmy na więcej
Steven Gerrard we wczorajszym meczu z Evertonem zdobył swojego dziesiątego gola w historii występów w derbach. Kapitan, choć rozczarowany wynikiem, ma nadzieję, że przynajmniej tym trafieniem nieco uciszy swoich krytyków.
Dla Gerrarda był to 32. mecz przeciwko Evertonowi. Więcej goli (25) w tych spotkaniach zdobył od niego jedynie Ian Rush.
34-letni pomocnik pięknym strzałem z rzutu wolnego zapewnił the Reds prowadzenie, którego ci jednak nie byli w stanie utrzymać do ostatniego gwizdka – w doliczonym czasie gry cudownym uderzeniem popisał się Phil Jagielka i ostatecznie rywale podzielili się punktami.
– Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce, jak choćby po kilku meczach, w których rywale biegali za mną jak cienie i trudno było mi się ich pozbyć – wyznał kapitan.
– Jednak niedługo po tym ludzie poszli krok dalej i zaczęli mówić, że jesteś skończony, nie dajesz rady biegać, koniec z tobą. To było naprawdę denerwujące. Cieszę się, że przypomniałem niektórym, że mimo 34 lat na karku wciąż jestem w stanie biegać, grać i rywalizować z najlepszymi.
– Przystępując do rzutu wolnego często masz przeczucie co do jego wykonania. Mario w pierwszej połowie takiego uczucia doświadczył i piłka po jego strzale nieznacznie minęła cel.
– Drużynie potrzebny jest przy stałych fragmentach gry szeroki wachlarz możliwości. Gdy zobaczyłem, w jakim miejscu sędzia odgwizdał faul, poczułem, że chcę wykonać ten rzut wolny. Ostatecznie udało mi się trafić.
– Zasłużyliśmy na trzy punkty. Phil Jagielka pozbawił nas ich przepięknym strzałem. Takie uderzenia zdarzają się tylko raz w karierze i Phil zasługuje na brawa. Uważam jednak, że po tych 90 minutach i szansach, jakie sobie stworzyliśmy, mamy prawo czuć się rozczarowani remisem.
– Wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę, że musimy poprawić naszą grę. Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek tego sezonu. Wiele się zmieniło, straciliśmy gracza, który w formie był prawdopodobnie naszym najlepszym zawodnikiem. Dopóki nowi się w pełni nie zaaklimatyzują i nie zaczną pomagać drużynie, jego strata będzie nam przez pewien czas doskwierać.
– Na pewno się poprawimy. Już dzisiaj było o wiele lepiej. Przed meczem mówiłem, że musimy położyć większy nacisk na grę piłką, ale również starać się, gdy jej nie mamy. Wszystko wykonaliśmy zgodnie z planem poza jednym – utrzymaniem rezultatu do końca spotkania.
Gerrard uważa również, że Mario Balotelli z każdym meczem odkrywa drzemiący w nim potencjał. Włoch był bliski podwyższenia rezultatu po tym, jak piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
– Zrobił wszystko, co do niego należało – zabrakło tylko gola. Miał doskonałą okazję, mógł zapewnić nam zwycięstwo. Jestem jednak pewien, że im lepiej będzie się czuł w drużynie, tym więcej takich szans będzie kończyło się bramkami – zakończył.
Komentarze (2)
Pamiętajmy też, że nie ma co się sugerować Pirlo. Pirlo gra w leniwej, włoskiej sielance. Stawiam swoją nerkę, że gdyby go wstawić za Gerrarda i kazać grać w Premier League, to stałby się zwyczajnym, bezużytecznym dziadkiem.