Rodgers: Pracujemy nad sobą
Brendan Rodgers jest przekonany, iż wkrótce jego zespół znów zacznie grać ten sam futbol, który w zeszłym sezonie uczynił z Liverpoolu jedną z najlepszych drużyn w Europie. Jednocześnie powiedział, że cały skład potrzebuje jeszcze trochę czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji zespołu.
Boss podzielił się swoimi pozytywnymi odczuciami pod sobotnich derbach Merseyside. Potwierdził dominację zespołu w meczu z Evertonem i powiedział, że piłkarze powoli osiągają wymagany poziom gry. Nawet jeśli zdarzają się tak niespodziewane rzeczy jak ostatni remis 1:1.
– Oczywiście nasz początek sezonu nie był tak dobry jak tego oczekiwaliśmy, ale sądzę, że zmierzamy w odpowiednim kierunku – powiedział Rodgers na konferencji przed starciem the Reds z FC Basel w 2. kolejce grupowej Ligi Mistrzów.
– Przybyło do nas kilku nowych, młodych zawodników, którzy ciągle adaptują się w nowym kraju, w nowej kulturze. W tak wielkim klubie jak nasz nakładana jest na nich olbrzymia presja.
– Mamy także kontuzjowanych kilku ważnych graczy. Piłkarzy, którzy byli rdzeniem naszego zespołu przez ostatnie 18 miesięcy.
– Tym co wyróżnia Liverpool jest wizja. Mamy pomysł na siebie i chcemy go zrealizować. To był ciężki początek sezonu, ale nasz występ w weekend dał nam trochę nadziei. Jeśli będziemy grać z takim zaangażowaniem to wrócimy do gry. Również relacje pomiędzy zawodnikami są coraz głębsze zarówno na boisku jak i poza nim.
– Tak jak w poprzednich sezonach, z meczu na mecz będziemy coraz lepsi. Mam nadzieję, że tak będzie i w tym roku.
Po lądowaniu w Szwajcarii we wtorkowe popołudnie, Rodgers skupił wszystkie swoje siły, aby Liverpool był gotowy do europejskich rozgrywek.
The Reds wygrali swój poprzedni, pierwszy mecz w grupie B z Łudogorcem Razgrad dwa tygodnie temu. Pomimo zwycięstwa trzeba przyznać, iż Bułgarzy postawili bardzo trudne warunki Liverpoolowi.
W ostatnich latach Chelsea, Manchester United oraz Tottenham pokonały zespół Basel. Rodgers jest w pełni świadomy jak wielkim testem umiejętności dla jego drużyny będzie mecz na St. Jakob-Park.
– To wielki klub, który w ciągu 11 lat zdobył osiem tytułów mistrza Szwajcarii. Jest znaczącą siłą szwajcarskiego futbolu – wyjaśniał Rodgers.
– Spójrzmy na tych młodych piłkarzy ukształtowanych przez szwajcarskie akademie. Są nienaganni technicznie i mogą grać na wysokim poziomie już od najmłodszych lat. To kraj gdzie jest wielu utalentowanych zawodników.
– To klub, który jest przyzwyczajony do zwycięstw. W ich rodzimej lidze to uznana marka, są świetnym zespołem i grają dobry futbol. Kiedy przychodzi do takich potyczek jak ta, czują się bardzo swobodnie i grają otwarty futbol.
– Oglądałem ich w poprzednim sezonie i mieli trochę pecha, że nie udało im się awansować do następnego etapu Ligi Mistrzów. Mają kilku utalentowanych graczy oraz menedżera, Paulo Sousę, którego nie znam zbyt dobrze, ale w Anglii jest znany ze swojego poziomu, gdy prowadził Swansea.
– Ostatni sezon pokazał, że mogą być bardzo groźni. Przekonała się o tym Chelsea, która przegrała zarówno w Bazylei jak i u siebie. Wiemy, że jutrzejszy mecz będzie trudny.
Jeden z reporterów zapytał menedżera, czy po tym jak już Liverpool powrócił do europejskiej elity piłkarze myślą o sukcesie w Lidze Mistrzów. Dziennikarz był ciekaw czy Rodgers w ogóle pozwała im o czymś takim marzyć.
– Nie, nigdy. To wspaniałe rozgrywki, na które czekaliśmy wiele lat. Raczej nie powtórzymy pamiętnej nocy w Stambule – odpowiedział.
– Musieliśmy wykonać ciężką pracę, aby wrócić na szczyt i teraz skupiamy się na utrzymaniu tego statusu.
– Nasz wysiłek się opłacił, wróciliśmy do Ligi Mistrzów, w której grają przecież najlepsze europejskie zespołu.
– Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni jak również z naszego dobrego początku rozgrywek. Do jutrzejszego spotkania przystępujemy wiedząc, że będzie ciężko.
– Nasza uwaga koncentruje się na tym spotkaniu i jako menedżer nie mogę pozwolić na rozkojarzenie. Marzenia są przyjemne, ale jutro musimy zagrać mecz.
Komentarze (9)
Tak czy inaczej, jestem dobrej myśli :D
Do tego dochodzą kontuzje kluczowych osób - Sturridge i Allen.
Nie mam zamiaru usprawiedliwać naszych, ale staram się zrozumieć sytuację. Poza tym nie panikujmy, tak czy inaczej nie mieliśmy zamiaru bić się o mistrza i o trofeum LM. Naszym celem jest top4 i wyjście z grupy w Europie.
Wyjaśnij jeszcze o co chodzi z tym podejściem do zawodników, bo ani news, ani Twój komentarz nie odnosi się do tego.
Pozdro.
Rodgers jest zakochany w sobie, bo zrezygnował z zawodnika, który grał słabo i nie dawał sobie rady z fizycznością ligi, i gdyby nazywał się inaczej niż Danie; Agger to marudzono by na Niego gorzej niż na Lovrena. Ale, że to był Dagger to ludziom przysłaniają oczy zwykłe sentymenty, bo Duńczyk "kiedyś" grał świetnie, pytanie tylko kiedy to "kiedyś" było? Za Dalglisha?
Jak, kiedyś, Gerrarda zastąpi ktoś lepszy to też będzie źle, nieważne że poziom gry wzrośnie, nieważne że kapitan nie dawał już rady. Będzie: "jak można być tak zakochanym w sobie, żeby sadzać legendę na ławce?!" To brak szacunku!".
Czyż nie?
Btw. jakby Rodgers był zakochany w sobie to by się uparcie trzymał tego co sobie wymyślił i niczego nie zmieniał.
Jakoś tak cały czas kombinuje, zmienia, szuka optymalnego rozwiązania...
Ciekaw też jestem ile klubów straciło lidera zespołu, przez co musiało zmienić taktykę i znaleźć nową receptę na grę?
Spurs mieli tak po odejściu Bale'a, ale zawalili.
Jak będzie z Liverpool to się zobaczy, póki co jest problem, ale sezon trwa 38 kolejek, a nie 6.
Co do drużyn tracących liderów, to np. Arsenal , co roku tracił liderów - i jakoś zawsze odnajdywał się w rozgrywkach, dlatego podkreślałem już to niejednokrotnie - ten sezon, to prawdziwy test umiejętności trenerskich Brendana. Jak będzie, czas pokaże.