Johnson: To coś innego
Glen Johnson korzysta na międzynarodowej przerwie, by spokojnie trenować i szlifować formę w Melwood. Przy okazji prawy obrońca może poznać najbardziej utalentowanych, młodych adeptów Akademii.
Od momentu przybycia do klubu w 2009 roku, Johnson był regularnym członkiem kadry Trzech Lwów. Nieszczęśliwie dla Glena powołania od Roya Hodgsona na eliminacyjne mecze z San Marino i Estonią nadeszły zbyt szybko, gdyż piłkarz przechodził jeszcze rehabilitację po kontuzji uda, której nabawił się w sierpniowym meczu z Manchesterem City.
30-latek w czasie minionego weekendu powrócił do gry, wchodząc z ławki rezerwowych w 64. minucie rywalizacji z West Bromwich Albion.
Jordan Henderson, Adam Lallana, Rickie Lambert i Raheem Sterling reprezentują teraz Anglię, zaś Johnson spędza ten czas w Melwood, co jest dla niego pewną nowością.
– To dla mnie troszkę dziwne, gdyż wcześniej nie byłem po prostu do tego przystosowany – powiedział obrońca Liverpoolu.
– Zawsze to coś innego. Codziennie pracuję z chłopakami z Akademii, niektórych z nich nigdy wcześniej nie spotkałem na swojej drodze. To zawsze coś nowego. Z drugiej strony oczywiste, że wolałbym teraz być z chłopakami z kadry Anglii.
– W szerokiej kadrze klubu mamy kilku fantastycznych, młodych chłopaków. Warto śledzić ich rozwój. Dla nich to świetna sprawa, wspólne treningi z bardziej doświadczonymi kolegami. To nowa sytuacja, z której każdy może wyciągnąć jakieś korzyści.
Johnson powrócił ostatnio do gry i oczekuje, że będzie osiągał coraz wyższy poziom sprawności fizycznej. Piłkarz ma nadzieję, że wkrótce otrzyma więcej minut na boiskach.
– Dziś czeka nas towarzyska potyczka w Melwood i mam nadzieję, że dostanę 90 minut gry. Czuję się już dobrze i nie mam żadnych problemów. Liczę na to, że wkrótce wrócę do częstych występów.
Komentarze (1)