Aldo: Sterling zasłużył na pochwałę
John Aldridge jest przekonany, iż Raheem Sterling zasłużył bardziej na słowa pochwały a nie na krytykę po tym jak odważył się powiedzieć Royowi Hodgsonowi o swoim zmęczeniu.
Gdyby chodziło o mnie to nie powiedziałbym nigdy niczego takiego. Przekonywałbym wszystkich, że czuję się dobrze, ale potem zagrałbym okropny mecz.
Dla Raheema przyznanie się Hodgsonowi, że czuje się zmęczony po meczu z Estonią musiało być naprawdę trudne.
Sugerowanie, że przez to lekceważy swój kraj jest nonsensem. Nie zapominajmy, że to on po wejściu z ławki rezerwowych wywalczył rzut wolny, który Wayne Rooney zamienił na gola.
Hodgson zachował się przyzwoicie nie wystawiając go w podstawowym składzie. Poza tym mógł jednak powiedzieć, że to on zdecydował o odpoczynku Sterlinga, a nie sam młodzieniec. Ciągle jednak zachodzę w głowę czemu media robią z tego tak wielką sprawę.
To była tylko Estonia. Anglia wygrała mecz, zgarnęła trzy punkty więc jaki jest problem?
Z punktu widzenia kibica Liverpoolu należy się cieszyć, że Raheem powiedział coś takiego i będzie w lepszej dyspozycji dla menedżera zespołu.
Żeby było jasne - on powinien być równie dostępny dla klubu jak i dla swojej reprezentacji. Zbyt wielkie oczekiwania, presja nakładana na niego to trochę za dużo. Nie jest jeszcze tak dojrzały psychicznie, aby poradzić sobie z tym we właściwy sposób.
Raheem grał bardzo dużo zwłaszcza w drugiej części poprzedniego sezonu. Później poleciał na mundial gdzie jego obecność przeszła bez echa.
Tę kampanię zaczął bardzo dobrze, jednak pisałem już wcześniej, że ma w nogach za dużo wybieganych minut. Coraz większą rolę w jego dyspozycji odgrywa zmęczenie.
Nie można zapominać, że on ma ciągle tylko 19 lat. W świecie futbolu jest jeszcze zaledwie dzieckiem. Z jednej strony nie można trzymać go pod kloszem z dala od boiska, a z drugiej nie można też żądać wiele od tak młodego zawodnika.
Może to tylko przypadek, ale zastanawiam się czy na jego obecną formę nie mają wpływu ciągłe spekulacje odnośnie jego przyszłości. Historie o zainteresowaniu ze strony Realu Madryt na pewno nie pomagają w ustabilizowaniu dyspozycji.
W jego wieku nie powinno się myśleć o kontraktach i pieniądzach. Zamiast tego trzeba skupić się na grze i czerpaniu z tego przyjemności.
Klub powinien załatwić tę sprawę delikatnie. W jakiś sposób trzeba zatrzymać zawodnika u siebie, a poza tym Sterling zasłużył sobie na podwyżkę za postęp jakiego dokonał przez ostatnie 18 miesięcy.
Jednakże nastolatek nie powinien zarabiać 100 tysięcy funtów tygodniowo. Nowa umowa powinna być tylko nagrodą, aby utrzymać motywację do dalszego rozwoju.
Powrót Sturridge'a będzie dużym wzmocnieniem
Mam nadzieję, że Daniela będziemy mogli zobaczyć w koszulce Liverpoolu już w niedzielę podczas meczu z Queens Park Rangers. Jego powrót po kontuzji da drużynie niesamowity zastrzyk energii, którego brakowało przez minione 5 tygodni.
To da menedżerowi więcej opcji zestawienia ataku razem z Balotellim oraz najprawdopodobniej z Adamem Lallaną i Sterlingiem na skrzydlach.
Gdy Joe Allen i Emre Can wrócą do pełnej dyspozycji, Brendan Rodgers być może da szansę Stevenowi Gerrardowi na zagranie na pozycji nominalnego ofensywnego pomocnika.
QPR miało słaby start sezonu i nic nie wskazuje na to, aby się to zmieniło. Potrzebujemy pewnej wygranej, aby ze spokojem podejść do pojedynku z Realem Madryt.
Kolo Toure na dłużej w podstawowym składzie
Jako, że Dejan Lovren odniósł kontuzję w meczu reprezentacji to wygląda na to, iż Iworyjczyk zajmie jego miejsce w składzie the Reds.
Jeśli Mamadou Sakho nie zdąży wyleczyć swoich więzadeł to podstawową parą środkowych obrońców Martin Skrtel stworzy właśnie z Toure.
Nie jest to połączenie idealne w kontekście meczu z Realem Madryt w przyszłą środę na Anfield. Toure nie zachwyci przygotowaniem fizycznym, ale wniesie do zespołu olbrzymi bagaż doświadczeń. Na pewno dobrze wywiąże się ze swoich obowiązków.
Mecze ze słabeuszami są stratą czasu
W ciągu tego tygodnia Anglia rozprawiła się z San Marino 5:0, a Irlandia rozgromiła Gibraltar aż 7:0. Sądzę, że oba te mecze były totalnie bezcelowe. To był kabaret.
Jaką korzyść mają te najmniejsze nacje z ciągłych porażek i tracenia wciąż kilku goli na mecz?
Według mnie powinny być dwie fazy eliminacji. W pierwszej, najsłabsze zespoły rywalizowałyby ze sobą, a zwycięzcy mierzyliby się z resztą krajów w kolejnym etapie.
Oglądałem mecz Irlandii i kiedy po godzinie gry było już 7:0 to chciałbym, aby to spotkanie już się skończyło. Pierwszy raz widziałem, aby udało im się wygrać z taką łatwością. Było mi żal Gibraltaru, bo to było zwykłe upokorzenie.
Zarówno mecz Anglii jak i Irlandii to była tylko gierka treningowa. Piłkarze nic w niej nie przećwiczyli jak tylko umiejętność strzelania do bramki.
Komentarze (1)