Škrtel: Wyciągniemy wnioski
Martin Škrtel opuszczał Santiago Bernabéu we wtorkowy wieczór z poczuciem winy za odniesioną porażkę, ale środkowy obrońca Liverpoolu jest pewny, że podróż z Madrytu nad Merseyside może obudzić w zespole ducha walki.
Po końcowym meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów grupie B, na tablicy wyników można było odczytać rezultat 1:0 dla Realu Madryt. Jedynego gola w meczu zdobył Karim Benzema w pierwszej odsłonie spotkania.
Odpowiedzialnością za straconą bramkę można obarczyć wyłącznie piłkarzy Rodgersa. Na swojej połowie grali uważnie i z rozwagą. Chętnie też atakowali z kontrataku, lecz pomimo tego nie zdążyli zmniejszyć dystansu między dwiema drużynami.
Partnerem Škrtela w obronie został Kolo Touré, który był prawdziwym liderem defensywy wielokrotnie rozbijając groźne ataki Królewskich. Oprócz nich mocnym punktem Liverpoolu był bramkarz Simon Mignolet.
Z tego też powodu numer 37. w drużynie the Reds czuje rozczarowanie z powodu przegranej i braku punktów w starciu z zespołem Carlo Ancelottiego. Słowak wierzy, że ta sytuacja może przynieść pozytywne skutki w nadchodzącym czasie.
– Byłem zawiedziony, że przegraliśmy, ale patrząc na całokształt spotkania to zagraliśmy dość dobrze szczególnie w obronie – wyjaśniał Škrtel dla liverpoolfc.com po powrocie do Melwood.
– Jest mi wstyd za ten wynik. Szczególnie w drugiej połowie częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, tworzyliśmy sobie okazje, ale nie potrafiliśmy zdobyć gola. Niestety, to my straciliśmy bramkę i przegraliśmy.
– To był całkowicie inny zespół niż ten, który zagrał z Newcastle. Jednak zagraliśmy dobrze w starciu z takim przeciwnikiem jak Real Madryt – jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym klubem na świecie. Ten występ dodał nam pewności siebie.
– Kiedy grasz przeciwko Realowi to musisz być przygotowany, że oni ciągle będą atakować. Trzeba mieć wtedy dobrego bramkarza. My mieliśmy. Simon zagrał naprawdę nieźle, zanotował kilka ważnych interwencji czym bardzo pomagał całemu zespołowi.
Równie frustrująca, również w stosunku 0:1 była porażka z Newcastle United w ostatniej kolejce Barclays Premier League. The Reds przegrali na St James's Park w minioną sobotę tracąc jedynego gola w drugiej połowie meczu.
To oznacza, że Liverpool w dotychczasowych 16 spotkaniach tego sezonu [we wszystkich rozgrywkach – przyp. red.] tylko dwa razy zachował czyste konto. Cały zespół ponosi odpowiedzialność za tę statystykę, ale 29-letni Škrtel zapowiada poprawę w najbliższym czasie.
– Kiedy tracimy gole w pierwszej kolejności winą obarcza się linię defensywy oraz bramkarza – kontynuuje Słowak.
– Zawsze łatwo jest krytykować, ale prawda jest taka, że to cały zespół razem atakuje i razem się broni. To nie tylko wina czterech obrońców i bramkarza.
– Wiemy, że gramy źle i popełniamy błędy, ale próbujemy poprawić się. Chcemy grać lepiej w defensywie i strzelać znacznie więcej goli.
Komentarze (2)