Rodgers: Nie jesteśmy sobą
Brendan Rodgers po raz kolejny był niezmiernie rozczarowany występem swoich podopiecznych, którzy zanotowali dziś trzecią z rzędu porażkę w lidze. Menedżer jest zdeterminowany wyeliminować błędy w grze zespołu, jednak jak przyznaje, pewną trudność stanowi napięty terminarz rozgrywek.
– Jesteśmy gorzko rozczarowani tym rezultatem – wyznał menedżer.
– Nawet nie zbliżyliśmy się do poziomu, jakiego od siebie wymagamy. Chociaż dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, widać było, że drużyna nie emanowała dziś pewnością siebie.
– Jako zespół nie stanowimy jedności i musimy się w tym elemencie poprawić. To był słaby występ i trzeba szybko znaleźć rozwiązanie problemu. A za to w końcu odpowiedzialny jest menedżer, czyli ja.
– Uznałem, że wybrani przeze mnie piłkarze będą w stanie wygrać spotkanie. Zawsze wystawiam najlepszy możliwy skład pod dany mecz. Zaliczyliśmy udany początek, jednak później bardzo niepewnie wymienialiśmy się piłką i w konsekwencji zaczęliśmy popełniać błędy. Błędy, których na tym poziomie – w dodatku od drużyny, która pragnie walczyć o najwyższe cele – nikt by się nie spodziewał.
– Wychodzimy na prowadzenie i mimo tego nie umiemy przejąć kontroli nad przebiegiem meczu. Brakuje nam przede wszystkim poczucia jedności i odpowiedniego wysiłku, jaki powinniśmy wkładać w każdy mecz. Na pogorszenie tych elementów wpływają właśnie słabe rezultaty.
– Nie wydaje mi się, by Crystal Palace oparło swoją grę na siłowej walce. Ich plan jest prosty – jako że tracą wiele piłek, skupiają się głównie na kontratakach.
– W naszym klubie pragniemy wprowadzać do zespołu młodych graczy. Mamy więc kilku niedoświadczonych, niektórych również na poziomie ligowym. Mimo wszystko uważam, że ta grupa piłkarzy daje z siebie sto procent.
– Należy tylko znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Na przestrzeni ostatnich lat obserwowaliśmy przecież rozwój tych zawodników i mogliśmy się przekonać, że są naprawdę bardzo utalentowani. W obecnym sezonie weszliśmy jednak w nową fazę rozwoju – mamy dużo spotkań, a zarazem o wiele mniej czasu na przygotowania. Kluczowe znaczenie odgrywają również kontuzje. Mimo tego nie możemy narzekać.
– Musimy zastanowić się nad rozwiązaniem problemu braku rezultatów. W końcu to Liverpool – tu każdy wynik się liczy. Ostatnie dwa lata pokazały prawdziwą siłę i wielkość tego klubu. Chcielibyśmy się na tym oprzeć. Musimy przywrócić do naszej gry podstawowe elementy – walkę i agresywność. Wtedy piłkarze mogliby w końcu zaprezentować swój talent.
Napięty terminarz obecnych rozgrywek nie pozwala Rodgersowi rozmyślać zbyt wiele o minionym spotkaniu. Drużyna musi bowiem zacząć już przygotowania do kluczowego dla losów awansu wyjazdowego starcia Ligi Mistrzów z Łudogorcem. W grudniu, który poprzedzi jeszcze starcie ze Stoke, ekipę Rodgersa czeka z kolei aż osiem meczów na trzech różnych frontach.
– Musimy ciężej pracować. Wyjeżdżamy z rozczarowującym dla nas rezultatem, wywalczonym po równie słabym występie. Trzeba szybko się pozbierać, gdyż w tygodniu rozgrywamy bardzo ważny mecz. W tym napiętym terminarzu każde kolejne spotkanie ma dla nas wielkie znaczenie. Musimy się poprawić. Myśleliśmy, że zespół, jaki dziś wystawiliśmy, wywalczy dla nas trzy punkty.
– Wszyscy piłkarze – ci, którzy grali, jak i rezerwowi – są bardzo poświęceni sprawie, każdego dnia dają z siebie wszystko. Na tę chwilę nie jesteśmy jednak wystarczająco dobrzy i musimy jak najszybciej znaleźć odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
– Przez ostatnie lata stworzyliśmy bardzo zgraną grupę, jednak w lecie dokonaliśmy kilku zmian. Dysponowaliśmy jednak zbyt wąskim składem i wprowadzenie kilku nowych twarzy było konieczne. Pozostali są jednak także świetnymi piłkarzami.
– Musimy znacząco poprawić nasze występy. To zadanie należy do mnie i będę dalej walczył, by tych piłkarzy wytrenować i doprowadzić do lepszych rezultatów – zakończył.
Komentarze (18)
Dobrze, że tylko dziś.
Liverpool 1.67
remis 3.75
Crystal 5
Kursy po przedstawieniu składów:
Liverpool 1.95
remis 3.5
Crystal
4.33
Nawet buki wiedzą, że tym składem nic nie osiągniemy
To może wynająć mafię i porwać rodziny piłkarzy by Ci zaczęli grać i myśleć na boisku?
To kup snickersy za jedną tygodniówkę Glena(starczy na 300 milionów lat świetlnych) i dawaj je piłkarzom przed i po każdym meczu, równiez przed i po treningiem. Rezultaty same przyjdą.
W innym wypadku będzie tragedia. Nie ma co liczyć na Daniela.