Lucas: Jestem głodny gry
Lucas Leiva wyznał, że nie zamierza poddać się w walce o pierwszy skład. Brazylijczyk, mimo że przez ostatni rok coraz rzadziej znajdował uznanie w oczach Brendana Rodgersa, wierzy w swoje umiejętności i pragnie należycie wykorzystać dane mu szanse.
– To dla mnie trudny czas – nie ukrywa Lucas. – Zwykle, pomijając dwa pierwsze sezony w klubie, występowałem w większości spotkań. Trenuję po to, by grać, lecz ostatnio było z tym drugim ciężko.
– Mam 27 lat i wszystko, co najlepsze dopiero przede mną. Jeśli pewnego dnia przyjadę do Melwood i stwierdzę, że nie czuję się źle bez regularnej gry, oznaczać to będzie, że coś jest nie w porządku i trzeba działać. Nie jestem typem człowieka, dla którego liczy się tylko kasa. Ja taki nigdy nie byłem.
– Jednocześnie nie jestem zadowolony z braku częstych występów, to jasne. Regularna gra daje poczucie, że można pomóc drużynie, czujesz się lepiej. Zapewne do końca moich dni w Liverpoolu sytuacja będzie tak wyglądać, a ja od siebie muszę dawać po prostu wszystko, co mogę.
– Jestem już tutaj ósmy sezon, rozegrałem ponad 250 spotkań. To naprawdę wiele znaczy.
– Sprawy nie zawsze układają się wedle życzenia. Można to odnieść do całej mojej kariery w Liverpoolu. Jednak do ostatnich chwil w tym klubie będę się starał i walczył.
– Moje przywiązanie do klubu starałem się pokazać w meczu z Łudogorcem. Menedżer pewnie pomyślał, że potrzebuje piłkarzy, którzy są oddani sprawie. Ja jestem. Piłka nożna to zabawny sport. Wszystko dookoła się zmienia, jednak ja do końca będę dawał z siebie sto procent.
– Mamy do rozegrania naprawdę dużo spotkań i nie wiem, jakie plany ma menedżer dotyczące wyboru składu. Jako że nie grałem zbyt wiele, czuję się świeżo, jednak brak częstej gry utrudnia zawodnikowi zadanie, nie ma tego rytmu meczowego i kondycji. Udowodniłem chyba, jak bardzo pragnę grać. Za każdym razem, gdy przywdziewam koszulkę Liverpoolu, staram się najmocniej, jak tylko potrafię. Czasem właśnie tego oczekują kibice.
– Muszę wykorzystywać dane mi szanse - taką był przykładowo mecz z Realem Madryt. W spotkaniu z Łudogorcem, w którym co prawda nie byliśmy najczęściej przy piłce, pomogłem zespołowi w defensywie.
W meczu z Bułgarami dzięki obecności Lucasa, znacznie bliżej bramki rywali mógł zagrać Steven Gerrard. Jeżeli więc Rodgers pozostanie przy tym ustawieniu, Brazylijczyk powinien spodziewać się częstszych występów.
– Stevie prawdopodobnie rozegrał na tej pozycji najlepsze lata swojej kariery. Przez ostatni rok występował dużo głębiej. Jako kapitan i bardzo ważny członek zespołu, zawsze będzie w centrum uwagi.
– Gdy gra jako „10", staramy się jak najczęściej kierować do niego piłkę. On swoimi zagraniami może znacząco wpłynąć na przebieg meczu, wystarczy przypomnieć sobie chociażby jego podanie do Raheema Sterlinga.
– Drużyna przeżywa ciężkie chwile, jednak musimy myśleć pozytywnie. Mimo że nie graliśmy w porywającym stylu, pokazaliśmy charakter. Na ten moment to jedyna droga, którą możemy powrócić na zwycięską ścieżkę.
– Nadal liczymy się w rywalizacji w Lidze Mistrzów. Powoli będziemy coraz pewniejsi siebie i tak jak rok temu poprawi się płynność w naszej grze. W szatni po meczu z Łudogorcem dało się wyczuć lepszą atmosferę, pokazaliśmy, że zależy nam na wyniku – zakończył.
Komentarze (2)
1Po prostu musi grać
2.Jest jego 16 rocznica debiutu