Johnson: Nie będę błagał o umowę
Glen Johnson utrzymuje, że nie będzie „płaszczył się” przed Liverpoolem w nadziei na nowy kontrakt, mimo że nadal nie otrzymał oferty przedłużenia upływającego z końcem sezonu kontraktu.
Podobnie jak Steven Gerrard, Johnson w styczniu może podjąć negocjacje z zagranicznymi klubami, gdyż rozpocznie okres ostatnich sześciu miesięcy obowiązywania umowy. Fakt ten nie wpłynął jednak na Liverpool, który wciąż nie przedstawił mu nowego kontraktu i wydaje się być pogodzony z możliwością utraty w czerwcu jednego z najwyżej opłacanych graczy w drużynie.
Johnson – który w sobotę strzelił zwycięską bramkę w meczu ze Stoke City – najchętniej pozostałby na Anfield, jednak bez konkretnej oferty na stole, boczny obrońca jest świadomy, że być może będzie musiał przenieść się do klubu, gdzie jego atuty będą należycie doceniane. – Przede wszystkim chcę grać dla klubu, który mnie chce – tylko tyle – powiedział Johnson. – Ostatnio widziałem w prasie informacje, jakobym otrzymał propozycję obcięcia mojej płacy o połowę, jednak to nieprawda. Nie otrzymałem żadnej oferty. W tej chwili nie prowadzimy żadnych rozmów.
– Czas płynie bardzo szybko. Podobał mi się czas spędzony tutaj, większość z tych sześciu lat. Były okresy lepsze i gorsze. Cieszyłem się moją grą, ale jeśli nie dostanę nowego kontraktu, nie będę mógł zostać. To siedzi gdzieś w głowie, ale właśnie w tym momencie trzeba się starać być profesjonalistą i dawać z siebie wszystko dla dobra zespołu. Szanuję moich kolegów z drużyny bardziej niż kogokolwiek
– Nie będę się przed nikim płaszczył. Wiedzą gdzie jestem i orientują się w sytuacji. Pod koniec ubiegłego sezonu podjęto pewne wstępne rozmowy, jednak nie zaszło to dalej. Nic, co mógłbym przyjąć lub odrzucić, wstępne rozmowy.
Również kilku innych zawodników Liverpoolu wciąż nie doszło do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktów, jednak negocjacje są w toku w sprawie umów dla Jordana Hendersona, Raheema Sterlinga, Philippe Coutinho i Jona Flanagana. Także Martin Škrtel ma zostać zaproszony do rozmów, gdyż obowiązywanie jego kontraktu upływa za 18 miesięcy.
Komentarze (8)
Glenno niech się zacznie uczyć włoskiego.
Bezczelność, "właśnie w tym momencie trzeba starać się być profesjonalistą", bo trzeba nowy kontrakt tu lub gdzie indziej załatwić, wcześniej można się było opierdzielać. Zagadka lepszej pracy w ostatnim meczu wyjaśniona, bezczelny obibok.
Nie. Koleś mówi, że nie będzie błagał o nową umowę, jak dostanie fajną propozycję, to ją weźmie, jak nie, to trudno. Ja tutaj nie widzę powodów do ekscytacji. Przecież wszyscy wiemy, że GJ i tak znajdzie pracę, a odchodząc jako free agent, wyjdzie na tym lepiej finansowo, niż miałby podpisać się pod obcinką pensji w LFC. Więc nie rozumiem narzekania, bo tutaj i tak jest win - win situation.
jak napisał Szostie płakać nikt nie będzie, a Johnson pieniędzy nachapał, więc pretensji też mieć nie może :)