Mølby: Gerrardowi należy się czas
W swojej najnowszej kolumnie Jan Mølby rozważa temat obecnego statusu Stevena Gerrarda w Liverpoolu. Były pomocnik the Reds uważa, że kapitan może wiele wnieść do zespołu.
Steven Gerrard udowodnił, że wciąż ma dużo do zaoferowania. Dlatego należy dać mu czas, by zdecydował, co jest dla niego najlepsze.
Kapitan Liverpoolu rozważa obecnie ofertę rocznego kontraktu, który zatrzymałby go w klubie na następny sezon. Zatrzymanie w drużynie swoich najlepszych graczy jest kluczowe, a Gerrard jest jednym z nich. W poprzednim meczu z Leicester City ujrzeliśmy korzyści wynikające z zarządzania jego czasem gry. Wyglądał na świeżego, zdobył gola i stwarzał zagrożenie w ostatniej ćwiartce boiska.
Krytyka, która spadała na niego w ciągu tego sezonu była trochę niesprawiedliwa. Niektórzy wciąż będą porównywać Stevena do tego piłkarza, którym był u szczytu swojej kariery. W wieku 34 lat nie jest możliwy powrót na tamten poziom. Nie można oczekiwać, że co tydzień będzie sam wygrywał mecze. Teraz jest tylko elementem zespołu i będzie dokładać swoją cegiełkę do wygranych zdobytych przez kolektyw.
Większość fanów będzie wniebowziętych, jeżeli zostanie. Sytuacja nie jest taka oczywista. Będzie chciał zapewnień dotyczących swoich minut gry oraz roli, jaką klub ma dla niego po zakończeniu następnego sezonu. Nie uważam, że Steven jest jednym z tych, którzy będą starali się wycisnąc maksimum dla siebie z obecnej sytuacji. Pewne osoby wciąż mogą uważać, że dobrze sobie radzi, ale jego standardy się zmieniły. Będzie zdawać sobie sprawę, że nie będzie w stanie wpływać na losy spotkań tak, jakby tego chciał. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której na treningach daje z siebie maksa, by podczas weekendu zostać z pustymi rękami. Krótkie występy nie usatysfakcjonują kogoś z taką pozycją.
Wpływ na jego decyzję będą miały inne oferty, które otrzyma. W innym angielskim klubie nie zagra, ale za to kierunek zagraniczny jest jak najbardziej możliwy.
Szkoda, że tak ważna kwestia nie została lepiej poprowadzona. Nie jestem pewien dlaczego klub tak bardzo zwlekał z rozpoczęciem negocjacji. Teraz decyzja o tym co najlepsze dla Gerrarda leży tylko w jego rękach.
Zmiana podejścia procentuje
Kiedy grasz bez żadnego stylu i płynności, musisz znaleźć jakiś sposób na wygrywanie. W naszych dwóch ostatnich meczach udało się to wykonać. Nie odnieśliśmy zbyt przekonywujących wygranych nad Stoke i Leicester, ale zainkasowaliśmy sześć punktów. Kiedy twoja pewność siebie kuleje masz tendencję do szybkiego wyprowadzania piłki i zdecydowanie byliśmy w tym bardziej bezpośredni.
Z powrotem Lucasa Leivy widać zmianę podejścia. Nadaje się do bardziej defensywnego stylu gry i daje możliwość rozegrania z tyłu. Mecz z Leicester był niechlujny i mógł potoczyć się zupełnie inaczej, ale czerwona kartka zdecydowanie nam pomogła. Kolo Touré znowu wystąpił i wspomógł resztę swoim doświadczeniem. Dejan Lovren to przyszłość, ale przerwa dobrze mu zrobi. Może to taka sama sytuacja jak z Carragherem w zeszłym sezonie, który wskoczył do pierwszej jedenastki i nie oddał miejsca. Przekonamy się jak długo Touré wytrzyma.
Ricky Lambert cierpliwie czekał na swoją okazję i te rozegrane spotkania pomogą mu zrzucić rdzę. Wniesie sporo do drużyny. Dla Sunderlandu, który przybędzie jutro na Anfield, to był trudny tydzień. Włożyli wiele wysiłku w remis z Chelsea, by następnie przegrać z Manchesterem City.
Z pewnością będą chcieli powtórzyć swój występ z Chelsea, ale zmęczenie może odgrywać kluczową rolę. Nie spodziewam się, że ich stłamsimy, ponieważ w chwili obecnej nikomu nie potrafilibyśmy tego zrobić. Mecz będzie zażarty, ale Liverpool powinien zgarnąć komplet punktów.
Nowe Anfield będzie dziedzictwem FSG
W końcu łopata zostanie wbita w ziemię, żeby w poniedziałek rozpocząć odnowę Anfield. Prace mają wystartować na Main Stand. Bardzo długo czekaliśmy na ten moment. Klub desperacko tego potrzebował, by nie zostać w tyle w rywalizacji z najlepszymi. Wielu kibiców nie mogło dostać się na mecze bo popyt zdecydowanie przewyższał podaż. Dodatkowe 9 tysięcy miejsc to krok we właściwym kierunku. Wszelkie udogodnienia również zostaną poprawione. Właściciele zasługują na słowa uznania. Gdy kupili klub cztery lata temu powiedzieli, że znajdą rozwiązanie kwestii stadionu i będzie to ich dziedzictwem.
Jan Mølby
Komentarze (0)