Redknapp: Nie zwalniać Brendana!
Jamie Redknapp uważa, że zwolnienie Brendana Rodgersa byłoby szaleństwem. Były piłkarz the Reds twierdzi również, iż cały klub powinien stanąć w obronie krytykowanego menadżera.
Liverpool odpadł już z Ligi Mistrzów i znajduje się dopiero w połowie tabeli Premier League. Już jutro pogrążeni w kryzysie the Reds zagrają w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej z Bournemouth. Rywale, których bramki strzeże Artur Boruc są obecnie liderami Championship.
- Kilka miesięcy temu Brendan był okrzyknięty menadżerem roku. Spójrzcie teraz, jak wielkiej presji jest poddany obecnie – powiedział Redknapp.
- Zmiana menadżera byłaby szaleństwem. Lubię Brendana, uważam, że jest dobry. Przyznaję jednak, że w tym sezonie popełnia błędy, za które płaci.
- To dla niego ciężka sytuacja. Jeśli poradzi sobie z kryzysem i przetrwa tę burzę, nie będzie przed nim trudniejszego wyzwania.
Niedzielna porażka 0-3 z Manchesterem United była kolejną odsłoną sezonu pełnego trudności. Liverpool zmarnował kilka świetnych okazji, za co zostali boleśnie skarceni.
- Nie widzę w tym meczu pozytywów, o których mówią inni – wyznał Jamie. – W żadnym wypadku nie pomyślałem, że the Reds mogliby wygrać w niedzielę. Po prostu są pozbawieni pewności siebie. To widać.
- Na domiar złego teraz grają bez środkowego napastnika – to nie wygląda dobrze.
- Piłkarze kupieni przed sezonem nie są wystarczająco dobrzy. Jeszcze nie. Transfery nie wypaliły, a odpowiedzialność ponosi Brendan.
Jutro naprzeciw siebie staną obie drużyny, w których grał Jamie Redknapp. Pomocnik wystąpił w 13 meczach dla Bournemouth, skąd na Anfield w 1991 roku ściągnął go Kenny Dalglish. Koszulkę the Reds Anglik zakładał już znacznie dłużej (308 meczów w ciągu 10 lat).
Jutrzejsi rywale the Reds są na fali – po zwycięstwie 5-3 nad Cardiff City są liderami Championship. Redknapp twierdzi, że Liverpoolczyków czeka trudna przeprawa.
- Nie sądzę, by udało im się zachować czyste konto. Rozmawiałem z Eddie’em Howe’em, trenerem Bournemouth. Powiedział mi, że lubią grać ofensywnie.
- Podoba mi się, jak wykorzystuje w ofensywie swoich obrońców. Eddie nie może się doczekać tego meczu, teraz wiem dlaczego.
- Jeśli wystawi podstawową jedenastkę, the Reds będzie bardzo trudno. Nawet trudniej niż na Old Trafford.
Komentarze (13)
Prawda jest taka, że szaleństwem było wydanie 120 mln na graczy, z których żaden nie ma statutu gwiazdy pierwszego formatu. Zawsze twierdziłem, że za 120 mln kluby typu LFC powinny ściągnąć 2 gwiazdy światowego formatu i ze trzech wyrobników. Resztę uzupełnić ze szkółek LFC. A jak obecnie wygląda skład LFC? Jedna gwiazda (Steven) i... nikt! A wydano przed sezonem 120 milionów funtów!!! I to jest szaleństwo którego Jamie nie widzi (albo ze względu na dyplomatyczną poprawność nie chce widzieć).
Jamie Redknapp był raczej pomocnikiem niż obrońcą... Chyba, że mówisz o nim w kontekście obrońcy Brendana Rodgersa ;)
Do tego raczej zauważa to - mówi, że odpowiedzialność za to, ze nie wypaliły transfery, ponosi Rodgers. Pomimo tego i innych jego błędów uważa, że zwolnienie jego to byłby z kolei błąd klubu. Być może w myśł zasady, że błędy zdarzają się wilu, nowy menedżer też je będzie popełniał kimkolwiek będzie, zaś Rodgers juz raz pokazał, że ma potencjał.
Zgadzam się oczywiście co do Twojej diagnozy kierunku, w jakim powinny przebiegać transfery Liverpoolu - pisałem o tym też w okienku. Nie wiem, czy przy obecnych cenach wystarczyłoby na to, co piszesz, ale chcąc w Premier League walczyć o trofea trzeba tego kierunku sie trzymać i ewentualnie wydać nieraz jeszcze więcej (szczególnie jak się sprzedaje gwiazdę za grube pieniądze). Nie stać - trudno, ale trzeba wówczas mieć świadomość, że sukcesy będą niewielkie i incydentalne.
Na szczecie narazie widac i slychac,takich"kibicow"w necie,bo jakos trybuny nie wyrazaja dezaprobaty.Nie ma sensu do nich przemawiac,bo sa na tyle ignorantami,ze nawet nie wiedza,na jakiej pozycji wystepowales.No i oni tez ni chca Cie sluchac,skoro nie dolanczasz do ich owczego pedu,to jestes dla niech"medrcem".
Za to oni maja garsc bezcennych rad rodem z FM.Oni to by Reusa kupili,Sanchez to do nich by przyszedl bez wachania,a w nastepnym okienku to Messi i Ronaldo by im z reki jedli.
Mowisz,ze w wiekszosci klubow by wylecial...chyba w Polsce.Patrz WHU,patrz NUFC to najnowsze przyklady tam juz fani,ktorzy obrazali trenerow caluja ich po tylkach...i kto wtedy wychodzi na idiote?
kiedy wreszcie zrozumiesz że piłkarze tacy jak Sanchez, Costa i wielu innych srają na Liverpool FC. Statusu przeciętnej drużyny nie zmienisz w jeden sezon. TOP4 trzeba osiągnąć, a później przynajmniej raz obronić by wzbudzić zainteresowanie w/w piłkarzy.
Ale co ja,Ci bede tlumaczy,Ty w pilke grasz i wiesz,ze co bylo dobre to Suarez,a co zle to Rodgers.Pozdrawiam.
P.S. Wracajac do wsparcia z trybun,nie chodzi o spiewanie YNWA,lecz o skandowanie imienia i nazwiska trenera,ktore jest jednoznacznym wyrazem wiary i poparcia,a slychac je bardzo dobrze np.podczas dzisiejszego meczu.Choc Ty pewnie w swej ignorancji nie slyszysz.