Didi: Wygrana może nadać rozpędu
Były pomocnik Liverpoolu, Dietmar Hamann wierzy, że korzystny rezultat w dzisiejszym pojedynku z Bournemouth, da piłkarzom potrzebną wiarę i odwróci dotychczasowe losy drużyny.
Podopieczni Rodgersa staną wieczorem przed niełatwym zadaniem, mierząc się na Goldsands Stadium z zespołem Bournemouth. The Cherries są niepokonani od września i przewodzą w tabeli Championship.
The Reds są natomiast na półmetku trudnego tygodnia. W zeszłą niedzielę mierzyli się z Manchesterem United na Old Trafford, a już w najbliższy weekend czeka ich pojedynek z Arsenalem Londyn.
Boss Liverpoolu dużo mówił na przedmeczowej konferencji prasowej, o tym czego oczekuje od swoich zawodników w starciu z niżej notowanym rywalem. Hamann przychylnie patrzy na słowa Rodgersa.
Niemiec w swojej wypowiedzi skupia się natomiast, na zastrzyku energii jaki dzisiejsze starcie może przynieść. Ponadto Didi opowiada o tym jak wielki wpływ na cały sezon, może mieć jeden mecz.
- Czasami, żeby wyjść z kryzysu wystarczy uzyskać jeden dobry wynik. Jedno spotkanie jest w stanie diametralnie wpłynąć na pozostałą część sezonu i zmienić go całkowicie.
- Mam nadzieję, że nie jesteśmy aż tak daleko od celu. Pojedynki z zespołami występującymi w Championship nie należą do łatwych. Szczególnie jeżeli naprzeciwko staje rozpędzony rywal, zajmujący pierwsze miejsce w tabeli.
- Eddie Howe pokazał piłkarzom jak grać w piłkę. W zeszłym sezonie Liverpool długo męczył się grając z Bournemouth, broniąc się zaciekle przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania.
- Będąc w ćwierćfinale rozgrywek nie ma znaczenia, jaką pozycję w lidze zajmuje zespół. To zawsze był i będzie ważny mecz, ponieważ dla tego klubu liczą się tylko trofea.
- Oczywiście powinniśmy grać w Lidze Mistrzów, jednak ważne jest, aby wygrać inne turnieje. Wszyscy są w stanie wynieść bardzo wiele z pojedynków tej wagi. Spotkania ćwierćfinałowe, półfinały i finały, dają duże doświadczenie.
- To wielka szansa dla klubu. Wolę wyjazdowy mecz z Bournemouth w roli faworyta, niż pojedynki z Chelsea, czy Manchesterem City. Piłkarze muszą po prostu wyjść i zrobić swoje.
- Po dzisiejszym meczu, będzie można przygotowywać się do starcia z Arsenalem. Tydzień to długi okres czasu w tym sporcie. Zawodnicy powinni dalej ciężko pracować, wierzyć w siebie, pokonać Bournemouth i dopiero zacząć myśleć o weekendowej potyczce.
Komentarze (1)