Gerrard: Z Arsenalem musi być lepiej
Jeśli uda się zagrać równie dobrze lub lepiej niż w środowy wieczór w Pucharze Ligi w meczu z Bournemouth, Arsenal będzie miał się czego bać, jak twierdzi kapitan drużyny Steven Gerrard.
Gerrard docenił dobry występ swojej drużyny przeciwko rywalowi co prawda z niższej półki, ale nad wyraz wymagającemu, gdyż popularne Wisienki pozostawały niepokonane od września. Podkreślił, że udało się wyeliminować błędy z meczu na Old Trafford.
Jak twierdzi, teraz trzeba pokazać się z jeszcze lepszej strony, gdyż ostatnie przed świętami spotkanie w ramach Premier League zapowiada się niezwykle interesująco – na the Reds czekaj już Arsenal.
– Przyjemnie było w końcu odnieść pewne zwycięstwo. Tak płynne przejście do półfinału z Chelsea jest dla nas bardzo budujące – powiedział po meczu.
– Co tu kryć, będzie ciężko. W obecnej formie the Blues są najlepiej grającą drużyną w kraju, więc zapowiadają się dwa naprawdę emocjonujące mecze i świetna atmosfera na stadionach. Jeśli przez to przebrniemy, będzie tylko lepiej i pojawi się szansa na zdobycie trofeum.
– Różnica między niedzielnym a środowym meczem była taka, że podczas tego pierwszego popełnialiśmy dużo błędów własnych, za co zostaliśmy ukarani przez zawodników światowej klasy.
– W środę za to już nie myliliśmy się tak często, a pierwsza połowa meczu z Bournemouth przypominała jakością występy z poprzedniego sezonu.
– Jeśli uda nam się z korzystnym rezultatem zakończyć również mecz z Arsenalem, może to być dla nas punkt zwrotny. To dla nas test, po takich meczach poznaje się charakter drużyny.
– Nadszedł czas, by zakasać rękawy i stanąć do walki dla siebie i klubu, aby wszystko jak najszybciej powróciło na właściwe tory. Mówiłem to każdemu chłopakowi z osobna i wszystkim w szatni: wiem, kiedy gra mi nie wychodzi. Mamy mnóstwo genialnych jednostek w drużynie, ale złożenie tego w kolektyw nastręcza problemy.
– Nie pokazywaliśmy się do tej pory z dobrej strony jako drużyna, mamy za sobą ciężkie dni, lecz jesteśmy na dobrej drodze by to zmienić.
– Środowy wieczór spuścił z nas trochę ciśnienia i pozwolił z nadzieją spojrzeć w przyszłość, ale radość po tym meczu odeszła w zapomnienie jeszcze tego samego dnia, bo teraz koncentrujemy się tylko i wyłącznie na starciu z Kanonierami.
Komentarze (3)