Wenger: Uwielbiam atmosferę Anfield
Menedżer Arsenalu, Arsène Wenger, w ciepłych słowach wypowiedział się na temat kibiców Liverpoolu i Anfield, na którym to zostanie rozegrane najbliższe ligowe starcie pomiędzy obiema drużynami.
– Panuje tam wyjątkowa atmosfera – wyznał. – Fani Liverpoolu zawsze stoją murem za swoim zespołem i z tego właśnie względu żywię dla nich ogromny szacunek.
– Pewnego razu prowadziliśmy na Anfield 5:1 [mecz Pucharu Ligi z sezonu 2006/2007, wygrany przez Arsenal 6:3 – przyp. red.), a kibice zaśpiewali „You'll Never Walk Alone". Jest to jeden z niewielu stadionów na całym świecie, gdzie można czegoś podobnego doświadczyć. W Liverpoolu kibice w wyjątkowy sposób łączą wiedzę o piłce z kulturą kibicowania i za to ich bardzo szanuję.
Rok temu fani the Reds już po zaledwie 20 minutach spotkania mieli mnóstwo powodów do radości. Liverpool prowadził wówczas 4:0, a mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 5:1.
– Każda porażka zostawia zadrę w sercu. Mamy jednak również wiele miłych wspomnień związanych z tą rywalizacją, nie raz zwyciężaliśmy na Anfield. W zeszłym sezonie najpierw przegraliśmy, lecz już tydzień później w rozgrywkach Pucharu Anglii ten sam zespół pokonaliśmy u siebie 2:1.
Komentarze (6)
Francuz pracuje w Arsenalu od 1996, dał im tyle tytułów, prowadził legendarną drużynę, która bez żadnej porażki przeszła przez cały sezon, co roku gwarantuje im grę w LM, mimo że od czasu budowy Emirates jego drużyna była okradana z najlepszych zawodników. Mimo tego wszystkiego kibice Arsenalu głośno dają do zrozumienia Francuzowi, że nie chcą go w klubie, wywieszają transparenty "Goodbye Wenger", albo buczą na przystanku tramwajowym... Kibice Arsenalu...
Rodgers natomiast pracuje w Liverpoolu trzeci sezon, nie wygrał żadnego pucharu, w tym sezonie zespół gra tragicznie, a co słyszymy na trybunach? "Brendan Rodgers! Brendan Rodgers! Brendan Rodgers Liverpool, We're on our way to glory, Built the team like Shankly did, And kids will have a story... "
Nic dziwnego, że Wenger wspomina o kibicach Liverpoolu przed tym meczem. Szanuje Francuza, jak żadnego innego trenera w BPL i szkoda mi go, bo za to co zrobił dla Arsenalu powinien być inaczej traktowany.
Nie wiem czy pamiętacie jak w 2009 roku, Wenger grając w półfinale FA Cup z Evertonem wystawił rezerwy, by w meczu o pietruszkę na Anfield (4-4, Arsenalowi żaden wynik niczego nie dawał) dać najsilniejszy możliwy skład, olewając możliwość wygrania pucharu.
Benitez też co roku był w LM, a jednak czegoś brakowało, bo On miał za zadaniem wygrać ligę, a nie być w TOP4, co od 2004 roku jest celem Wengera, bo po co trochę ambicji?
Z resztą wy marudzicie na transfery Rodgersa, a Wenger od 10 lat nie potrafi załatać najważniejszych luk w zespole :D