SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1756

Wenger: Uwielbiam atmosferę Anfield


Menedżer Arsenalu, Arsène Wenger, w ciepłych słowach wypowiedział się na temat kibiców Liverpoolu i Anfield, na którym to zostanie rozegrane najbliższe ligowe starcie pomiędzy obiema drużynami.

– Panuje tam wyjątkowa atmosfera – wyznał. – Fani Liverpoolu zawsze stoją murem za swoim zespołem i z tego właśnie względu żywię dla nich ogromny szacunek.

– Pewnego razu prowadziliśmy na Anfield 5:1 [mecz Pucharu Ligi z sezonu 2006/2007, wygrany przez Arsenal 6:3 – przyp. red.), a kibice zaśpiewali „You'll Never Walk Alone". Jest to jeden z niewielu stadionów na całym świecie, gdzie można czegoś podobnego doświadczyć. W Liverpoolu kibice w wyjątkowy sposób łączą wiedzę o piłce z kulturą kibicowania i za to ich bardzo szanuję.

Rok temu fani the Reds już po zaledwie 20 minutach spotkania mieli mnóstwo powodów do radości. Liverpool prowadził wówczas 4:0, a mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 5:1.

– Każda porażka zostawia zadrę w sercu. Mamy jednak również wiele miłych wspomnień związanych z tą rywalizacją, nie raz zwyciężaliśmy na Anfield. W zeszłym sezonie najpierw przegraliśmy, lecz już tydzień później w rozgrywkach Pucharu Anglii ten sam zespół pokonaliśmy u siebie 2:1.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

Spejson 19.12.2014 20:42 #
O ile mnie pamięć nie myli to na Emirates było 2-1
1010Arx 19.12.2014 20:43 #
Chyba Wengera zżera zazdrość.
Francuz pracuje w Arsenalu od 1996, dał im tyle tytułów, prowadził legendarną drużynę, która bez żadnej porażki przeszła przez cały sezon, co roku gwarantuje im grę w LM, mimo że od czasu budowy Emirates jego drużyna była okradana z najlepszych zawodników. Mimo tego wszystkiego kibice Arsenalu głośno dają do zrozumienia Francuzowi, że nie chcą go w klubie, wywieszają transparenty "Goodbye Wenger", albo buczą na przystanku tramwajowym... Kibice Arsenalu...
Rodgers natomiast pracuje w Liverpoolu trzeci sezon, nie wygrał żadnego pucharu, w tym sezonie zespół gra tragicznie, a co słyszymy na trybunach? "Brendan Rodgers! Brendan Rodgers! Brendan Rodgers Liverpool, We're on our way to glory, Built the team like Shankly did, And kids will have a story... "

Nic dziwnego, że Wenger wspomina o kibicach Liverpoolu przed tym meczem. Szanuje Francuza, jak żadnego innego trenera w BPL i szkoda mi go, bo za to co zrobił dla Arsenalu powinien być inaczej traktowany.
silver7 20.12.2014 01:08 #
@1010Arx - zgadzam się, Wenger, to naprawdę nieprzeciętna postać w piłkarskim świecie. Szkoda tylko ( dla niego ),że doceniana z obcego podwórka.
Lyzwa7 20.12.2014 09:52 #
A może Wy patrzycie zbyt przychylnie na Wengera? Co roku Arsenal w najważniejszych momentach sezonu pęka i nie daje rady, co roku tra drużyna zachowuje się jak banda dzieciaków, co roku maja mnóstwo kontuzji (To na pewno pech. Tak. Z całą pewnością...), co roku dostają lanie od drużyny z czołówki, od 2004 roku ta drużyna wciąż nie ma żadnego charakteru, wygląda jak zgraja rozpieszczonych dzieciaków z gwiazdeczką Wilsherem na czele. Co roku Wenger wmawia kibicom, że 4 miejsce jest jak trofeum ( i nie porównywać mi tu do sytuacji Liverpoolu, ob jakby LFC co roku grało w LM to też byście marudzili, że nie walczy o mistrzostwo.), minimalizm, bezpłciowość i brak jaj.
Nie wiem czy pamiętacie jak w 2009 roku, Wenger grając w półfinale FA Cup z Evertonem wystawił rezerwy, by w meczu o pietruszkę na Anfield (4-4, Arsenalowi żaden wynik niczego nie dawał) dać najsilniejszy możliwy skład, olewając możliwość wygrania pucharu.

Benitez też co roku był w LM, a jednak czegoś brakowało, bo On miał za zadaniem wygrać ligę, a nie być w TOP4, co od 2004 roku jest celem Wengera, bo po co trochę ambicji?

Z resztą wy marudzicie na transfery Rodgersa, a Wenger od 10 lat nie potrafi załatać najważniejszych luk w zespole :D
maz78 20.12.2014 12:46 #
Oczywiscie Lyzwa swoje.Madre slowa kolego 1010Arx i silver7 podpisuje sie pod nimi w calosci.
Kinio25LFC 20.12.2014 15:37 #
@Lyzwa7, nawet jakby Wenger kupił pięciu Suarezów, czterech Yaya Toure, siedmiu Messich i Neymarów, cofnął się w czasie i ściagnął do teraźniejszości Schmeichela wzbogaconego DNA Dudka, Buffona i Casillasa, nawet gdyby zamurował swoją połowę wysokim na 1.5 metra murem z żelbetonu (mając na to zgodę FA), to nigdy, przenigdy to nie będzie klub liczący się o coś więcej niż Big4. Mentalność zwycięzców odeszła z tego klubu wraz z Henrym i szybko nie wróci. W tym sezonie zrobią to samo co zawsze: niczym sprzęt laboratoryjny nasączony wazeliną wcisną się cudem do Big4, dojdą do 1/16, może 1/8 LM (kasa za Sancheza się zwróci) i koniec, fajrant. Wystarczy. Tak samo będzie w 2015, 16, 17 a i być może 18.

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com