SG: Dlaczego wybrałem LA Galaxy
Steven Gerrard opowiedział o tym, co skłoniło go do podjęcia ostatecznej decyzji w sprawie obrania nowego kierunku w swojej piłkarskiej karierze po tym, jak opuści Liverpool na koniec sezonu.
Kiedy już doprecyzował, iż jego kolejnym, po siedemnastu latach spędzonych w Liverpoolu, klubem będzie amerykańskie LA Galaxy, wyjaśnił też, dlaczego zdecydował się akurat na tę drużynę.
- Usilnie starali się mnie pozyskać, a z rozmów z ich przedstawicielami byłem niezwykle zadowolony.
- Powiedzieli mi o tym, czego oczekiwałem: o zaciętości w walce o zwycięstwo, o celach na najbliższą przyszłość. Na etapie kariery, w którym obecnie się znajduję, bardzo mi to odpowiada. Myślę, że to w końcu czas na nowe wyzwania, a to zapowiada się nad wyraz ekscytująco.
- Dodatkową zaletą jest lokalizacja, mojej rodzinie przyda się odmiana i wyrwanie z wygrzanego już gniazdka.
- Jestem Scouserem z krwi i kości, zawsze będę dumny ze swojego pochodzenia, ale życie ma się tylko jedno i należy w jego trakcie próbować wielu nowych rzeczy, nowych doświadczeń. Chcę nauczyć moje dzieci czegoś nowego, diametralną zmianą otoczenia rzucić im wyzwanie, któremu postarają się podołać i zdobyć życiową wiedzę pozwalającą im rozwinąć się jako osobom.
Gerrard przyznał, że negocjatorzy reprezentujący interes the Gals z trenerem Bruce'em Areną na czele zapewniali go gorąco o perspektywie zdobywania trofeów w nowych barwach.
- Przenoszę się do najbardziej utytułowanego zespołu w Stanach, widziałem sporo ich meczów, znam kilku piłkarzy, wiele dobrego słyszałem na jego temat.
- Ciągle jestem piłkarzem, który może wnieść coś do drużyny, chętnie sprawdzę się w drużynie przyzwyczajonej do wygrywania. Po rozmowach z włodarzami wiem, że wszyscy pracownicy spod szyldu LA Galaxy są wręcz głodni sukcesu. Tak jak ja.
W Los Angeles czeka już na niego Robbie Keane, z którym spędził w Liverpoolu sezon 2008/2009.
- Nie mogę się już doczekać spotkania z moim dobrym przyjacielem i bardzo, ale to bardzo chciałbym móc ponownie grać z nim do jednej bramki. To gość, z którym nadajemy na tych samych falach. Jestem pewien, że z resztą drużyny również się dogadam.
Zanim jednak dojdzie do transferu, Steven postara się pomóc Liverpoolowi w dobrnięciu do czołowej czwórki w tabeli Premier League i dotarciu jak najwyżej w rozgrywkach Pucharu Anglii, Pucharu Ligi i Lidze Europy.
- Kilka dni temu powiedziałem kibicom Liverpoolu, że są dla mnie bardzo ważni i gra dla nich była i będzie przez najbliższe pół roku zaszczytem dla mnie.
- Mogę obiecać, że w tym sezonie dam z siebie wszystko, a kiedyś postaram się tu wrócić. Oto, co chcę im powiedzieć: moja miłość do Liverpoolu nie wygaśnie ani tego lata, ani nigdy.
Komentarze (13)
Niestety ale raczej nikogo nie ściągniemy w tym okienku, może co najwyżej tego Origiego, choć jak dla mnie to strzał w stopę go tak szybko ściągać, jest bez formy i "raczej" nam nie pomoże (obym się mylił ale w Lille nic nie gra).
1. nawet gdyby się nie wywalił i zdobył mistrzostwo to dalej nie grałby w drużynie przyzwyczajonej do wygrywania - jedna jaskółka wiosny nie czyni...
2. "gra dla nich była i będzie przez najbliższe pół roku zaszczytem dla mnie" - ciężko aby gra w klubie w którym NIE GRA była dla niego zaszczytem przez kolejne 2 lata... zawsze będzie dumny z tego że tu GRAŁ.
3. ty to kurwa na pewno najlepiej wiesz jak on wróci...
jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to milcz.