TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1548

Trzy kropki: Mecz ze Sunderlandem


Sobotnie spotkanie przyniosło zaledwie jedną bramkę, choć nie brakowało innych emocji: strzałów w poprzeczki, czerwonych kartek, niepodyktowanych karnych i taktycznych roszad. Zabrakło jedynie nieobecnego Sterlinga. Część z tych tematów poruszą dziś redaktorzy naszego serwisu.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Frydzio)

Sobotni mecz z Sunderlandem miał dwa oblicza, które nieco przypomniały mi grę the Reds z zeszłego sezonu. Całkowita dominacja w pierwszej części spotkania powinna przynieść kilkubramkową zaliczkę przed drugą odsłoną. Prawdopodobnie tak by się stało, gdyby atak liverpoolczyków poprowadzili Daniel Sturridge i Luis Suárez. Podopieczni Brendana Rodgersa tylko i wyłącznie z własnej winy nie mieli większej zaliczki bramkowej i tym samym w drugiej połowie sympatykom Liverpoolu nieraz drżały ręce. Mimo czerwonej kartki dla gracza Czarnych Kotów przewaga gospodarzy była widoczna gołym okiem, a i w statystykach – szczególnie na początku drugiej połowy – znacznie przegrywaliśmy. Być może wpływ na to miało zejście Stevena Gerrarda, nie zmienia to jednak faktu, że gdyby Liverpool wypracował sobie większą przewagą na początku spotkania, to mecz ten mógł wielu fanom przypomnieć ekipę Czerwonych z zeszłej kampanii.

– O noworocznych feriach Raheema… (Mleko)

W obecnych realiach futbolu przerwa, którą Rodgers zafundował Sterlingowi jest mocno kontrowersyjna. Bo jak tu odpoczywać, podczas gdy koledzy z drużyny walczą o kolejne ligowe punkty. Istnieje jednak druga strona medalu. 20-letni Sterling od początku sezonu jest najważniejszym graczem w układance Brendana. Przez długi czas to właśnie na młodym Angliku opierała się gra całej drużyny. Raheem grał praktycznie non stop i możemy sobie tylko wyobrażać ile sił go to kosztowało. Boss nie miał zatem innego wyjścia, musiał wysłać swojego pupila na wakacje. Pozostaje pytanie, czy normalną jest sytuacja, w której tak młody zawodnik bierze na siebie ciężar gry tak wielkiego klubu i jest eksploatowany do granic możliwości?

– O wystrzałowym występie Lazara… (Jetzu)

Wystrzałowy występ Lazara… Podejrzewam, że po transferze Assaidiego wielu dziennikarzy marzyło o takim tytule! Ale teraz już bez żartów, Marković z Sunderlandem zagrał naprawdę niesamowite 45 minut. Od samego początku powodował nieustanne zagrożenie pod bramką Pantilimona. To on wyprowadził The Reds na prowadzenie, po faulu na nim powinien zostać podyktowany rzut karny jeszcze przy stanie 0:0, a o strzale rodem z filmu Xaolin Soccer to chyba nie muszę nikomu przypominać. Przeciwko Czarnym Kotom Serb grał nieco wyżej niż zwykle, dało mu to więcej pola do popisu (pomógł też fakt, że przeciwnik nie wyglądał jakby był zainteresowany atakowaniem bramki Mignoleta). W drugiej połowie Liverpool postanowił się cofnąć, więc i dla Markovicia było mniej możliwości pokazania się z przodu. Miał kilka ciekawych akcji, nie było jednak aż tak wystrzałowo jak w pierwszej połowie. Rozwój Lazara cieszy oczy, młody zawodnik był atakowany od samego początku ze względu na swoją wysoką cenę, powoli zaczyna pokazywać, dlaczego klub zdecydował się wyłożyć aż tyle.

– O niewykorzystanej przewadze liczebnej… (Mleko)

Dziwne zjawisko prezentują w tym sezonie podopieczni Rodgersa. Nie pierwszy raz dochodzi bowiem do sytuacji, w której pewnie prowadzony mecz wymyka się spod kontroli. Podczas pierwszych minut po wyrzuceniu zawodnika Sunderlandu, można było odnieść wrażenie, iż w głowach piłkarzy pojawił się już komplet punktów i droga do szatni. Gospodarze natomiast zaczęli coraz bardziej naciskać i tylko poprzeczka uratowała the Reds przed kompromitacją. Pozostała część drugiej połowy pokazała tylko to, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Brak klasowego napastnika, który dobije rywala, dał się mocno we znaki, co w rezultacie przyniosło nerwową końcówkę. Rodgers stoi przed trudnym zadaniem, przywrócenia mentalności z ubiegłego sezonu, wedle której zranionego rywala rozkładano na łopatki niczym wytrawny bokser.

– O bezzębnej formacji ataku… (Frydzio)

Przed pierwszym gwizdkiem, gdy ujrzałem Fabio Boriniego, jako tego, który poprowadzi atak the Reds byłem bardzo zadowolony. Najbardziej ruchliwy napastnik spośród trójki dostępnych na ten mecz wydawał mi się idealnym wyborem. Nie wszystko wyglądało tak, jak sobie wyobrażałem, szczególnie biorąc pod uwagę, że Włoch tylko raz tak naprawdę zagroził bramce Sunderlandu. Jednym z głównych powodów na pewno jest zgranie, którego wciąż jest za mało, żeby wszystko przyszło ot tak. Niemniej jednak uważam, że powrót, tak długo wyczekiwany, Daniela Sturridge’a, będzie lekiem na całe zło przedniej formacji. Jestem przekonany, że tego elementu brakuje tej drużynie najbardziej. Widać w ostatnich spotkaniach, że pomału włączamy kolejny bieg, a Anglik może pozwolić nam na dalszą szybszą jazdę. Wspominając jego dobrą współpracę z Balotellim, można mieć nadzieję, że w najbliższych meczach zyskamy sporo jakości z przodu.

– O zbliżającym się starciu z Alym Cissokho… (Jetzu)

Mecze z Aston Villą nigdy, ale to naprawdę NIGDY nie należą do łatwych dla Liverpoolu. Ostatnie gładkie spotkanie przeciwko The Villans jakie pamiętam to to wygrane 5:0 w 2009 roku. Pisząc to, zdaje sobie sprawę z tego, w jak okropnej formie jest drużyna Paula Lamberta. Drużyna z Villa Park zdobyła w tym sezonie zaledwie 11 bramek w 20 meczach – nawet nasza defensywa sobie z tym poradzi – pomyślała zapewne większość kibiców. My i tak zdołaliśmy jednak z nimi przegrać na Anfield! Nie można więc tego meczu traktować jako gwarantowanych punktów, Aly Cissokho wraz z nowymi kolegami na pewno postawią twarde warunki i trzeba się będzie mocno postarać aby wrócić do Melwood z tarczą. Pomoże na pewno powrót z urlopu Raheema Sterlinga, pomoże także znakomita forma Coutinho, Lucasa, Markovicia, Sakho, Cana… Widzicie dokąd zmierzam, będziemy w tym meczu bezsprzecznym faworytem, wygrana jednak nie przyjdzie do nas sama, trzeba zagrać na 100% i gonić rywali, bo statek w kierunku Top 4 wciąż nie odpłynął.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

mati65095 12.01.2015 21:12 #
Jak ja nie lubię meczów z Aston Villą. To najgorsze co może być. Mam same złe wspomnienia. Jednak to nie zmienia faktu że trzeba wygrać!

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com