Hendo: Radość z gola mówi wszystko
Chwila, gdy Rickie Lambert po strzeleniu bramki wraz z całą drużyna Liverpoolu podbiegł do kibiców the Reds zgromadzonych na jednej z trybun Villa Park pokazuje, że zespół chce dzielić się pragnieniem zwycięstw z fanami.
The Reds szukali sposobu do zdobycia drugiej bramki, która ustaliłaby wynik spotkania z Aston Villą. Rickie Lambert osiem minut po wejściu wykorzystał podanie Raheema Sterlinga, zwiódł jednego z obrońców i strzałem zza pola karnego wpakował piłkę w długi dolny róg bramki strzeżonej przez Brada Guzana.
Lambert od razu wiedział co zrobić po zdobyciu gola. Podbiegł do trybuny nazwanej imieniem Douga Ellisa do rozentuzjamowanych kibiców the Reds, aby wspólnie cieszyć się z bramki.
Henderson wierzy, że dzielenie się tą wspaniałą chwilą pokazało wszystko o pasji dla klubu, kibiców i drużyny Rickiego Lamberta.
– To było przede wszystkim znakomite uderzenie – powiedział Henderson. – Rickie może pochwalić się znakomitym wykończeniem. Przybył przecież niedawno do drużyny i ciężko pracował na takie chwile.
– Po świętowaniu widać, ile to znaczyło dla Rickiego. Dla klubu jednak najważniejsze są trzy punkty wywiezione z ciężkiego terenu. To bardzo cieszy.
– W pierwszej połowie kontrolowaliśmy spotkanie i mieliśmy kilka okazji na zdobycie drugiej bramki. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie Villa wyjdzie zdeterminowana i spotkanie zrobi się trudne, ale myślę, że poradziliśmy sobie świetnie.
– Myślę, że ukłony należą się trójce obrońców i bramkarzowi – byli fantastyczni, świetnie odcinali ofensywnych zawodników od długich wysokich podań. Bardzo solidnie zagraliśmy jako cała drużyna. Na szczęście Rickie wykończył jedną z akcji i mieliśmy 2:0.
Liverpool objął prowadzenie na Villa Park po golu Fabia Boriniego, który wykończył znakomite podanie z bocznego sektoru boiska od Jordana Hendersona. To siódma asysta reprezentanta Anglii i kapitana the Reds pod nieobecność Stevena Gerrarda.
– Uważam, że Lazar i Philippe świetnie zachowali się przy bocznej chorągiewce, a ja miałem ułatwione zadanie. Podałem do Fabia, a ten popisał się snajperskim nosem.
– To był piękny gol, który pomógł nam zdominować pierwszą polowę, w której bardzo chcieliśmy udokumentować przewagę i strzelić drugą bramkę, co dopiero udało się w 79. minucie.
– W drugiej połowie wiedzieliśmy, że Aston Villa będzie naciskać. To przecież bardzo dobry zespół. Simon Mignolet na szczęście przez całe spotkanie pokazywał dobrą dyspozycję. Podczas dośrodkowań dobrze wychodził z bramki i odcinał zawodników z Birmingham. Dominował w polu karnym.
– Simon to świetny facet i wielki profesjonalista, który na każdym treningu ciężko pracuje. W tym meczu się spisał, podobnie tydzień temu. Graliśmy dobrze jako zespół, ale Simonowi należą się pochwały – zakończył Henderson.
Komentarze (2)