Critchley: Ojo powinien grać więcej
Prowadzący zespół Liverpoolu do lat 18 Neil Critchley pochwalił Sheyiego Ojo za jego postawę i dobry występ w ostatnim meczu młodzieżowej drużyny the Reds w piątej rundzie FA Youth Cup.
Harry Wilson oraz Jerome Sinclair zdobyli bramki dla the Reds w wygranym w dobrym stylu meczu z Derby na Chester Deva Stadium w środowy wieczór.
Pomimo, iż Ojo nie wpisał się w tym meczu na listę strzelców i tak był wyróżniającym się zawodnikiem na boisku. Zanotował asystę przy drugim trafieniu Sinclaira posyłając mu znakomite dośrodkowanie.
To był tylko jeden z wielu dobrych meczów 17-latka, którego ostatnio Brendan Rodgers zaczął powoli wprowadzać do pierwszego zespołu. Ojo znalazł się w szerokiej kadrze na mecze Premier League z Burnley i Leicester.
Jego menedżer jest bardzo zadowolony z tego faktu i jest przekonany, że to pomoże młodzieńcowi. Energiczny skrzydłowy dołączył do drużyny the Reds w 2011 przeprowadzając się z MK Dons.
– Jego kariera może potoczyć się dwoma drogami. Widziałem już wielu zawodników, którzy jakoś przebili się do pierwszego składu, a potem nie mogli się w nim utrzymać. Później już po prostu zabrakło im motywacji do treningów i grania ciągle w młodzieżowych drużynach. Od samej myśli treningu z graczami na poziomie Premier League może się już zakręcić w głowie.
– Nie sądzę, że tak stanie się z Sheyi. Zanotował teraz bardzo dobry występ przeciwko zgranemu i agresywnie grającemu zespołowi Derby County, który sprawił nam trochę kłopotów. Wynik 5:2 był dla nich surową lekcją.
Jedyną rzeczą, która martwi Critchleya jest zbyt mała liczba szans, jaką Ojo dostaje od menedżera pierwszego zespołu. Zwraca on uwagę na fakt iż Anglik razem Adamem Drysdalem praktycznie wyłączył z gry lewą flankę przeciwników, uniemożliwiając im atakowanie tą stroną boiska.
– Sheyi dopiero po 20 minutach spotkania dostał piłkę na dłużej do nogi. Tak długo, jak potrafił się przy niej utrzymać, pokazał, że umie grać i jest w dodatku bardzo niebezpiecznym zawodnikiem. Powinniśmy częściej dawać mu okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Dzięki niemu mogliśmy lepiej kontrolować tamten mecz – powiedział.
Dużo ciepłych słów usłyszał również inny 17-latek w drużynie Liverpoolu, Wilson. Reprezentant Walii pokazał kilka dobrych zagrań swoją lewą stopą, a także skutecznie wykorzystał rzut wolny otwierając wynik spotkania.
– Powinni odciąć mu lewą nogę, wtedy gra byłaby bardziej wyrównana – żartował Critchley.
– To prawda, ma niesamowicie dobrze ułożoną stopę. Kiedy podchodzi do wykonania stałego fragmentu gry możesz w ciemno być pewnym, że to będzie dobre zagranie. Pokazał to w środę strzelając piękną bramkę z wolnego.
Swoje dwa gole Sinclair zdobył po doskonałym przyjęciu piłki na klatkę piersiową i strzale z około 10 metrów. Critchley był zachwycony umiejętnościami swojego wychowanka.
– Uwielbiam oglądać bramki zarówno te z rzutów wolnych jak i te, gdzie zawodnik popisał się prawdziwym instynktem strzeleckim, a co ważniejsze potrafił skutecznie to wykorzystać.
Komentarze (0)