Fowler: Nie mamy się czego wstydzić
Po przegranym półfinale przeciwko Chelsea, były napastnik Liverpoolu, Robbie Fowler, dodał otuchy młodszym kolegom po fachu, zapewniając ich, że mogą być ze swojego występu bardzo dumni.
Szaleńcza walka o wynik w krótkim czasie przemieniła się w prawdziwą bitwę, której losy rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce, gdy wygraną the Blues zapewnił Branislav Ivanović. Podopieczni Brendana Rodgersa zaprezentowali podobny styl tydzień temu na Anfield, jednak wówczas padł remis 1:1 i w rewanżu the Reds musieli szukać kolejnych trafień.
Tak jak w poprzednim starciu, również i tym razem Czerwoni stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji strzeleckich, jednak na posterunku cały czas czuwał bramkarz Niebieskich, Thibaut Courtois.
Dopiero na początku dogrywki Ivanović wykorzystał dośrodkowanie Williana i strzałem głową pokonał Simona Mignoleta, zapewniając swojej drużynie udział w finale na Wembley.
– Pokazaliśmy się z dobrej strony na tle drużyny, która prawdopodobnie sięgnie w tym sezonie po tytuł mistrzowski – stwierdził po meczu Fowler.
– Mieli trudności, by nas przełamać, zdominowaliśmy ich w każdym aspekcie poza jednym - golami. Myślę jednak, że i te niebawem przyjdą.
– Widać wyraźnie, że ten zespół ma potencjał. Mimo przegranego meczu i walki o finał możemy chodzić z podniesionym czołem. Menedżer podjął trafne wybory, nasza drużyna odnajduje swój utracony charakter.
– Mecz kosztował piłkarzy mnóstwo sił i możemy być naprawdę zadowoleni z tego, co pokazali. Myślę, że po tym meczu wielu ludzi przejrzało na oczy.
Komentarze (2)
Błagam cię, wracaj sobie na stronę niebieskich zamiast nas wkur**ać