Lucas: To był wspaniały moment
Radość po strzeleniu drugiej bramki na Villa Park dostarczyła jedną z najbardziej rozpoznawalnych fotografii w sezonie 2014-15. Lucas Leiva przyznaje, że owa radość pokazuje jaka więź łączy piłkarzy Liverpoolu z fanami.
Gdy Rickie Lambert strzelił drugiego gola dla the Reds przeciwko Aston Villi początkiem tego miesiąca, zespół podbiegł do przyjezdnych kibiców zgromadzonych na trybunie Douga Ellisa.
Fani i piłkarze wspólnie cieszyli się z bramki, a szczególnie Lucas, który w geście triumfu został podniesiony przez podróżujących Kopites.
Brazylijczyk czuje, że zdjęcia tej chwili ukazały dlaczego stosunki Liverpoolu z fanami jest czymś wyjątkowym.
- Wow… to był szalony moment, szczerze mówiąc – powiedział Lucas.
- To było coś o czym się nie myśli, po prostu takie rzeczy dzieją się pod wpływem impulsu i tak wtedy było.
- Pokazało to zjednoczenie klubu, a zwłaszcza graczy i fanów.
- Oczywiście, że nie mieliśmy dobrego początku sezonu, ale zanotowaliśmy poprawę i mam nadzieję, że powrót kilku graczy do składu, szczególnie Daniela Sturridge’a pomoże nam zanotować znaczący wzrost formy.
Niestety podobne sceny nie działy się na Stamford Bridge we wtorkowy wieczór, gdy Liverpool odniósł porażkę w półfinale Capital One Cup z Chelsea.
Po wszystkim Lucas za pomocą mediów społecznościowych podziękował fanom fanom za wsparcie the Reds w Londynie i przeprosił za to, że nie udało się wywalczyć miejsce w finale na Wembley.
- Fani zawsze byli ważni. Wsparcie, które dostaliśmy na Stamford Bridge było niesamowite i mogliśmy zobaczyć, że fani naprawdę wierzyli, że możemy awansować do finału.
- Chcę przeprosić, że nie awansowaliśmy do finału. Będziemy walczyć w każdych rozgrywkach, żeby mieć szansę zagrać w nich w finale.
Komentarze (0)