Lallana: Są powody do optymizmu
Po ostatnim gwizdku arbitra w czasie sobotniego meczu z Młotami na Anfield, atmosfera i nastroje w szatni Liverpoolu były wyjątkowe dobre, co napawa optymizmem przed kluczową fazą sezonu, jak twierdzi pomocnik the Reds - Adam Lallana.
Trzecie z rzędu zwycięstwo w Premier League stało się faktem po bramkach zdobytych w drugiej odsłonie przez Raheema Sterlinga i powracającego po kontuzji Daniela Sturridge'a.
Wobec pozostałych wyników w minionej kolejce, Czerwoni tracą obecnie 4 punkty do Southampton. Ekipa Świętych dzierży w lidze lokatę, która premiuje udziałem w eliminacjach do rozgrywek Ligi Mistrzów w następnym sezonie.
- Czuję, że osiągnęliśmy wreszcie dużą konsekwencję w naszych boiskowych poczynaniach - powiedział reprezentant Anglii.
- Zespół ma własną tożsamość, zaś nowi zawodnicy zaaklimatyzowali się na dobre w zespole.
- Ustawienie i system, jaki preferujemy podczas meczów, bardzo wszystkim odpowiada. Pewność siebie wydaje się w tym przypadku kluczowym czynnikiem. Wiedzieliśmy, że zajmie nam to trochę czasu, ale wydaje się, iż złapaliśmy odpowiedni rytm. Chcemy podtrzymać dobrą dyspozycję i zapisywać na swoje konto następne zwycięstwa.
- W całej mojej karierze, każdy mecz przeciwko West Hamowi wydawał mi się trudny. Andy Carroll i Stu Downing wrócili na Anfield i wiedzieliśmy, że zrobią wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony.
- Młoty są w tym sezonie w dobrej dyspozycji i są trudnym rywalem dla każdego. Zdawaliśmy sobie sprawę, iż czeka nas niełatwe zadanie. Po pierwszej odsłonie, która zakończyła się bezbramkowym remisem, powtarzaliśmy sobie, że musimy zachować cierpliwość.
- Dla nas było to bardzo istotne zwycięstwo, po ostatnich pucharowych bojach. Chcieliśmy kontynuować dobrą serię w Premier League, ponadto znów zagraliśmy na zero z tyłu. 'Studge' powrócił i od razu zaznaczył swoją obecność na placu gry golem. Było to dla niego niezwykle istotne trafienie.
- Z wielu powodów nasz początek sezonu należał do niezbyt udanych. Wiedzieliśmy jednak, że w końcu to wszystko musi zaskoczyć. Menadżer ma wiele możliwości zmian w składzie, edycji ustawienia podczas meczów, co zapewnia nam spory komfort.
- Teraz koncentrujemy się na pucharowym boju z Boltonem. Sprawili nam trochę kłopotów na Anfield i wiemy, że czeka nas ciężka walka o awans. Zagramy tam cierpliwie, wyczekując nadarzających się okazji. Jesteśmy przekonani, że możemy wygrać i zameldować się w następnej rundzie Pucharu Anglii - podsumował Lallana.
Komentarze (0)