Lallana: Stać mnie na 10 goli
Adam Lallana wyznał, że przed rozpoczęciem sezonu wyznaczył sobie cel, jakim jest strzelenie co najmniej dziesięciu bramek w Premier League. Dotychczas Anglikowi udało się uzbierać cztery trafienia i liczy na powiększenie dorobku.
W poprzednim sezonie, jeszcze w barwach Southampton, Lallana zakończył rozgrywki z dziewięcioma golami na koncie, zatem nic dziwnego, że tym razem pragnie dojść do bariery 10 trafień.
Worek z bramkami rozwiązał się w październiku, gdy znakomicie wykończył akcję w meczu z West Bromwich Albion. Następnie wpisał się na listę strzelców w starciu Leicester City i dwukrotnie przeciwko Swansea.
– Podczas przygotowań do sezonu założyłem sobie, że strzelę co najmniej dziesięć goli. Mam za sobą kilka kontuzji i nie zawsze mogłem być przez cały czas z drużyną, jednak mimo tego nie widzę powodu, dla którego w tak dobrze grającym Liverpoolu nie miałbym osiągnąć swego celu.
– Szukam po prostu kolejnego trafienia. Tak długo, jak będziemy zwyciężać, każdy mój wkład w wygrane sprawi mi radość. Ale najważniejsze i tak są dla mnie trzy punkty.
Niewielu graczy w Premier League może pochwalić się taką swobodą w posługiwaniu się zarówno lewą, jak i prawą nogą jak Lallana. Anglik pragnie jednak pracować i nad tym elementem, za wzór wybierając pomocnika Arsenalu, Santiego Cazorlę.
– Zawsze pracowałem nad obiema nogami i teraz, w wieku 26 lat, w zasadzie nie widzę różnicy i nie myślę, którą mam zagrywać piłkę.
– To zapewne zasługa doświadczenia i minut spędzonych na boisku. Dobrze jest dysponować takim atutem, jednak nadal będę chciał poprawiać grę lewą nogą.
– Przyglądam się Cazorli, który nawet rzuty rożne wykonuje słabszą nogą, co jest dosyć niezwykłe. Zawsze bacznie się przyglądałem jego grze, to wspaniały piłkarz.
Wobec wymuszonej przerwy w grze Lallana ominął ostatnie derby Merseyside, lecz już nic nie powinno przeszkodzić mu w znalezieniu się w kadrze na dzisiejszy mecz z Tottenhamem.
The Reds przystąpią do spotkania mając na koncie zaledwie jedną porażkę w ostatnich 14 meczach i liczą na dobry występ przeciwko Spurs, do których tracą cztery punkty.
– W okresie świątecznym znacząco poprawiliśmy naszą grę, zresztą nie inaczej było ze mną – wyznał. – Notujemy lepsze występy, jesteśmy na właściwej drodze i z każdym dniem zyskujemy pewność siebie.
– Wiemy, na co nas stać, teraz wrócił Daniel Sturridge i walczymy o miejsce w składzie. Znajdujemy się więc w dobrym punkcie i pragniemy iść naprzód.
Komentarze (7)
mignolet - manquillo, lovren, sakho, moreno - gerrard, allen, henderson - sterling - balotelli, sturridge
dziękuje, dobranoc
wiem, że to nie czas na eksperymenty i w ogóle, ale nie mając do dyspozycji lucasa, sterling, czy cou, można sobie jakoś poradzić, nawet mając takiego dejana, obok którego gra sakho u boku